Tak też nazywa się jeden z moich ulubionych zespołów śpiewających pieśni ukraińskie, białoruskie, z trenów Łemkowszczyzny i Beskidów Zachodnich.
Od ponad dwudziestu lat , rok w rok w styczniu dają koncert w Auli Politechniki Warszawskiej.
Kto tam był wie że sama aula robi wrażenie...a kiedy zgasną światła...zapalą się świece na posadzkach...ludzie rozsiądą się na marmurowych schodach i śpiewacy ustawią w kręgu zaczyna się magia.
Nie przesadzam...wszyscy w skupieniu wpatrują się w te parę osób śpiewających do siebie i do nas...bez akompaniamentu i dodatkowych instrumentów....tylko głos...
To wspaniała tradycja i cudowni ludzie.
Jeżeli kiedyś będziecie w Warszawie w tym czasie i nabierzecie ochoty to zobaczyć, usłyszeć i poczuć...zapewniam...nie pożałujecie...Śmiem nawet twierdzić że warto wybrać się tu własnie po to.
Pamiętajcie tylko żeby zabrać poduszkę ( wszak marmur nie grzeje) otwarte uszy, oczy i serce.
A zobaczycie, usłyszycie i poczujecie coś niesamowitego...mówię wam to Ja...nieskore do uniesień, wzruszeń i patetycznego romantyzmu Trzcinowisko.
A kiedy wrócicie przez śnieg i mróz do domu możecie sobie ugotować coś w klimacie...
Na przykład...
KRESOWĄ GROCHÓWKĘ Z SUSZONYMI ŚLIWKAMI
Składniki:
500g grochu
100g suszonych śliwek
3 marchewki
pietruszka
cebula
liść laurowy
ziele angielskie
majeranek, cząber, tymianek( suszone lub świeże)
olej lub oliwa
sól i pieprz czarny
Przygotowanie:
1.Groch namoczyć parę godzin wcześniej.
2. Marchew, pietruszkę, cebulę pokroić w plasterki lub półplasterki. Podsmażyć na oleju.
3. Warzywa, groch, liść laurowy, ziele angielskie, śliwki suszone i przyprawy zalać 6 szklankami wody.
4. Gotować na małym ogniu ok. 3 godzin.
5. Doprawić solą i pieprzem.
A potem nad miseczką parującej zupy możecie zatęsknić już za przyszłorocznym koncertem. Ja tęsknię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!