Babcia...
Moja kochana babcia...mama mojej mamy...
To przede wszystkim ona wprowadziła mnie w kuchenny, sezonowy, roślinny świat.
Ledwie odrosłam od ziemi a już uczyła mnie jak karmić kury i gęsi.
Dawała zrywać zagrodowe maliny, agrest, porzeczki i morwy.
Goniła do ogródka po parę cebulek lub marchewki...musiałam więc nauczyć się jak wyglądają nad ziemią.
Potem wysyłała na łąkę po młode listki szczawiu na zupę.
Pokazywała jak pielęgnować ogród, ten kwiatowy i ten użytkowy.
Jak odróżnić siewki chwastów od młodych warzywek.
Powiedziała że mogę jeść jagody ale trzmieliny już nie za bardzo...
Chodziłam z nią wiosną do lasu...robiłam syrop z młodych pędów sosny...zbierałam malutkie, pierwsze listki brzóz.
W czasie wielogodzinnych leśnych spacerów nauczyła mnie jak odróżnić koźlaka od borowika, borowika od podgrzybka a podgrzybka od gąski i jak wygląda szatan oraz muchomor sromotnikowy.
Podczas towarzyszenia połowom dziadka uczyła mnie do czego służy tatarak i co to jest wiązówka błotna.
A w jej obejściu zawsze rósł orzech włoski, jałowiec i czarny bez...
Pamiętam całe stoły zastawione przetworami, płachty prześcieradeł ze schnącym makaronem domowej roboty i ławę przed domem zapełnioną pierogami...nauczyła mnie wszystkiego.
Nie robiła wykładów...nie dyktowała krok po kroku....uczyła poprzez doświadczanie,patrzenie, dotykanie i zapach.
Od tamtego czasu wiele się zmieniło.
Nie ma już dziadka, domu na wsi, ogrodu i lasu.
A ja....przeszłam długą kuchenną i botaniczną drogę...teraz to ja odkrywam przed babcią nieznany jej szerszy świat przypraw, dodatków i ziół.
Jaką sprawia mi radość kiedy spodoba jej się nowa rzecz, nowy listek i ziarenko...
Tyle się zmieniło...również nasze dwa istnienia...tylko miłość została ta sama.
Kocham cię babciu.
Dziękuję.
BABCINE ZIMOWE PIEROGI z suszoną śliwką.
składniki:
ciasto:
300g mąki
200ml ciepłej wody
szczypta soli
farsz:
400g suszonych śliwek dobrej jakości
laska cynamonu
ew. cukier do smaku
Przygotowanie:
1. Robimy ciasto: mieszamy wszystkie składniki i zagniatamy miękkie, gładkie ,elastyczne ciasto.
Owijamy w folię i wkładamy na 30 min do lodówki.
2.Śliwki zalewamy niewielka ilością wody, dodajemy cynamon(ewentualnie dosładzamy do smaku) i gotujemy do miękkości. Odcedzamy, wyjmujemy cynamon i kroimy śliwki na kawałki.
3. Ciasto rozwałkowujemy cienko podsypując mąką w razie potrzeby. Wycinamy kółka, nakładamy łyżkę farszu i lepimy pierogi.
4. Gotujemy 2-3 minuty(od wypłynięcia) we wrzącej, posolonej wodzie.
5.Podajemy solo albo polane kwaśną śmietaną.
Te pierogi jednoznacznie kojarzą mi się z zima na wsi. Z kuchenką z fajerkami i śniegiem na rżysku:)
Smacznego!
Cudny wpis!!! Pozdrowienia dla Babci :)! A pierogi wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło!:)
UsuńPierogi takie robię, zawsze na wigilię, jako deser.
OdpowiedzUsuńAle nie o nich chcę napisać lecz o Twojej pięknej laurce dla Babci w dniu Jej
świeta i życzyłabym wszystkim Babciom tak wspaniałej wnuczki.
Z przyjemnością i wzruszeniem przeczytałam o Twojej miłości do Niej,
o pamięci serdecznej.
Pozdrawiam Was obie ,życząc zdrowia i długich lat razem.
My też pozdrawiamy! I ślemy życzenia wszystkiego najlepszego:)
UsuńUściski:)
Smakują jak pierogi, jakie lepiła moja babcia ;)
OdpowiedzUsuń