piątek, 28 lutego 2014

Nie tylko mięso czyli wegetariańskie dania na wschodzie ( Klukovka)

Relacje z wizyt w Klukovce opisywałam już nie jeden raz (  np.tutaj ) i zawsze były pozytywne.
Kiedy zobaczyłam nowe wydarzenie z daniami wegetariańskimi nie miałam wyboru.
Wstydem byłoby nie pójść:)

W lokalu znaleźliśmy się pewnego wieczoru w środku tygodnia i od razu zaczęliśmy pożądliwie lustrować kartę proponowanych dań.
Parę było nam już znanych z innych akcji, na przykład przepyszne huczki albo bakłażan z orzechami.
Ale było też kilka których nie udało nam się spróbować wcześniej.

Szybko okazało się jednak że nie wszystkie dania są.
Byłam bardzo rozczarowana ale na szczęście to był tylko chwilowy brak i po konsultacji z kuchnią zostaliśmy powiadomieni, że jeżeli mamy ochotę poczekać ok.30 minut to będą właściwie wszystkie.
Co tu dużo mówić:) Poczekaliśmy. Przy ulubionej uzbeckiej herbacie.

Pierwszym spróbowanym daniem były Kimczi Jun czyli placki smażone z kimczi.
Same placki bardzo nam smakowały. Mniej, wyjątkowo słony sos podany do nich ale podejrzewam że to po prostu kwestia gustu ponieważ nawet przy sushi które uwielbiam ograniczam sos sojowy do minimum:)

Kimczi Jun (placki smażone z kimczi)


Dalszy ciąg stanowiły mandu warzywne (koreańskie pierogi z kapustą i grzybami ) i znowu to samo...pierożki śliczne i smaczne...sos zużyliśmy za to minimalnie:)

Mandu warzywne ( koreańskie pierogi z kapustą i grzybami)
 


Zdecydowanie najbardziej z dań ciepłych smakowała nam Hanum czyli rolada w cieście z ziemniakami, marchewką i pomidorami gotowana na parze...mimo że porcja była zacna żałowaliśmy że tak szybko się skończyła.
Byłoby wspaniale gdyby zagościła w menu na stałe bo i prezencja i smak odpowiadały nam idealnie:)

Hanum (rolada w cieście z ziemnakami,marchewką i pomidorami gotowana na parze)
 

Hanum (co tam kryje w środku)


Ponieważ bardzo podobała nam się muzyka jaka była tego wieczoru w lokalu  zostaliśmy trochę dłużej niż planowałam...i zamówiliśmy surówkę z fasoli mung ( małych kiełków fasolki mung z lekkim sosem) która okazała się hitem dnia dla mojego towarzysza(dotąd jej nie znał, aż trudno uwierzyć)  i dla mnie(ja znam ją bardzo dobrze i bardzo lubię).
.
Surówka z fasoli mung
 


Odkryliśmy też (nie wiem czemu umknęło to naszej uwadze przy poprzednich wizytach) że mają bardzo dobry kompot z mieszanych owoców.
Tak rzadko teraz można go spotkać a ten klukovkowy bardzo nam podpasował :)

Akcja trwa do końca tygodnia ( a niektóre z dań są w karcie na stałe) więc jeżeli jeszcze nie byliście w Kulkovce to możecie spokojnie wygospodarować w weekend chwilę czasu i  tam wpaść:)

P.S. Niedawno też lokal uruchomił tzw. regionalne lunche co może być bardzo ciekawą propozycją w ciągu tygodnia.
Aktualne info o konkretnych daniach w kolejnych dniach można śledzić na ich stronie w zakładce lunch.
W ofercie m.in lunch ukraiński, kaukaski, tatarski, karpacki i uzbecki.
Sama jeszcze nie próbowałam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!