"W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła."
Bolesław Leśmian "W malinowym chruśniaku"
Maliny to owoce które mogę zjeść w każdej ilości i codziennie.
Biją na głowę truskawki...jagody i gruszki, chociaż wszystkie je lubię.
Nie wiem czy to ten smak...zapach czy wspomnienia z własnego malinowego chruśniaka sprawia że uważam je za najbardziej zmysłowe i smaczne owoce lata...tęsknię za nimi calą zimę a potem marzę o zrywaniu ich pełnymi garściami...brudzeniu sobie palcy ich sokiem i.... no po prostu są dla mnie numerem jeden:)
Wiem że teraz nadchodzi czas na jagodzianki...i pewnie wiele osób jagody wielbi ponad wszystko ale ja postanowiłam dzisiaj zrobić drożdżówki z malinami własnie...a co:)
Przepis na ciasto znalazłam na blogu Majanowe pieczenie(klik) i odnosiło się oczywiście do jagodzianek:)
Farsz zrobiłam też tak samo tylko podmienilłam rodzaj owocu...
Malinianki( drożdżowe buleczki z malinami)
Ciasto:
1/2 kg mąki pszennej
opakowanie drożdży instant
szczypta soli
szklanka mleka(letniego)
jajko
1/3 kostki rozpuszczonego i przestudzonego masła( w orginale jest olej-1/4 szklanki)
pół szklanki cukru
cukier waniliowy
Farsz:
maliny(jedno opakowanie)
dwie łyżki cukru
czubata łyżka mąki ziemniaczanej
Dodatkowo: jedno jajko
łyżka mleka
ewentualnie: gotowa(zamrożona wcześniej) kruszonka- ponieważ zostało mi jej trochę z ostatnich wypieków postanowiłam ją zużyć:)
Przygotowanie:
Składniki na ciasto wymieszać(najpierw suche składniki potem dodać jajko, mleko i masło) i zagnieść miękkie, elastyczne ciasto.
Zostawić na godzinkę żeby wyrosło.
Maliny wymieszać z cukrem i mąką ziemniaczaną.
Wyrośnięte ciasto podzielić na osiem części.(moje bułeczki sa dość duże i lekko podłużne).
Z każdej rozwałkowac placuszek...na środek nałożyć sporą czubatą łyżkę albo dwie owoców i zlepić dokładnie boki i końcówki tworząc "szew".
Delikatnie ułożyć bułeczki "szwem" do dołu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Posmarować wierzch jajkiem rozmieszanym z łyżką mleka.
Ewentualnie posypać kruszonką.
Piec w nagrzanym piekarniku w 180 stopniach ok.15-20 minut( muszą się leciutko zrumienić)
Smacznego!!!
Wygladaja kuszaco pysznie:-)
OdpowiedzUsuńbułeczki z malinami , to proszę mi podesłać z dwie:DDD
OdpowiedzUsuńMalinianki...nieźle to wymyśliłaś... Pewnie równie dobre, jak nie lepsze od jagodzianek...
OdpowiedzUsuńDobrego wieczoru!
pyszności! biorę te trzy ze zdjęć :)
OdpowiedzUsuńMaliny uwielbiam, a w takim wydaniu, aż się prosi żeby je spróbować :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym chętnie taką bułeczkę:) Musi smakować wybornie!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam maliny, najlepiej smakują te prosto z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na takie buły :D
Pozdrawiam, Cottie
Już sobie wyobrażam ten zapach i ten smak. Palce lizać. Aż slinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oj wyszły ci piękne te bułeczki:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj sobie o takich myślałam - maliniaki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńPysznie tu u Ciebie! Dla ciast dałbym się pokrojać, uprzednio zjadłszy owo ciasto! Tako masz mnie.
OdpowiedzUsuńChoć kilka razy próbowałem, to w kuchni mi średnio idzie. A nawet jak cosik wyjdzie, to estetyczne toto nie jest, więc zdjęciami nie mógłbym reklamować swoich cipaji.
Zatem choć sobie u Ciebie pooglądam i powyobrażam ze słów smak.
wymachy z rudawnikoweperegrynacje.blogspot.com
rudawy
mmm... takie bułeczki to ja bym na ciepło schrupała rano, jako pyszne śniadanko, na cudny początek dnia.. ;)
OdpowiedzUsuńSą pięknie i tym razem adekwatne w stosunku do pory roku, hehe, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjuż sama nazwa sprawiła, że mam na nie ochotę :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje maliniaki!!:)
OdpowiedzUsuń