poniedziałek, 2 maja 2011

Zielono mi: galaretka ogórkowo-koperkowa

Już jakiś czas nosiłam się żeby zrobić tę galaretkę.
Zobaczyłam ją w kwietniowej "Kuchni" i tak bardzo spodobał mi się jej optymistyczny,zielony kolor że wiedziałam iż przyjdzie na nią czas.

Przyszedł.



Galaretka nie rozczarowuje smakiem ale też nie jest wyjątkowa.
Bardzo orzeźwiajaca..."czysta" w smaku.
Raczej jako przystawka albo takie maleństwo "pomiędzy" dla oczyszczenia smaku.
Następnym razem( bo będzie nastepny..jest bardzo dekoracyjna i w sumie myślę że całkiem udana) lekko jednak zmodyfikuję przepis podstawowy.

Już teraz zrobiłam ją w dwóch wersjach. Pierwsza jest oryginalna a do drugiej dodałam trochę kwaśnej śmietany.
Moim skromnym zdaniem z kwaśną śmietaną jest lepsza.

Robiłam ją też na agarze bo nie używam żelatyny.Długo musiałam się do niego przekonywać bo mam małą traumę ze studiów...ciągle kojarzył mi sie z podłożem hodowlanym np. dla bakterii ale koniec końców jakoś to przezwyciężyłam.
 Agar ma tę właściwość że znacznie szybciej zastyga, już w temp. ok.40 stopni tworzy żel.
W smaku obojętny...polecam chociaż nie jest tak  tani jak zwykła żelatyna.



Składniki:
1,5 szklanki obranych,oczyszczonych z pestek i pokrojonych ogórków
1/3 szklanki posiekanej zielonej papryki
2 cebule dymki( dla mnie za dużo,następnym razem użyję jednej)
2 łyżki posiekanego koperku( dałam nieco więcej)
1 ząbek czosnku
3 łyżki octu , w przepisie podają że najlepszy jest estragonowy
I: albo 3 łyżeczki żelatyny albo 3 łyżeczki agaru.(W przepisie podają 7g żelatyny)
1,5 szklanki wody
sól,pieprz

przygotowanie:

Ogórki,paprykę,dymkę,czosnek i koperek miksujemy.Dodajemy ocet.Przyprawiamy.
Rozpuszczmy żelatynę w gorącej wodzie(albo agar,tak jak ja)
Mieszamy z masą ogórkową i dokładnie(!) mieszamy.
UWAGA: Jeżeli używasz agaru lepiej żeby masa ogórkowa nie była bardzo zimna...agar szybciej się zestala.
Rozlewamy do szklaneczek i zostawiamy do zastygnięcia




Jeżeli chodzi o moje modyfikacje które planuję wprowadzić następnym razem to:
Albo dodam sok z cytryny i odrobinę startej skórki zamias octu...
Albo dodam mniej octu ale za to więcej śmietany i pieprzu...
Czyli albo pójdę w jeszcze większą świeżość całości albo w lekko kremowy smak.

Zdecydowanie też podam ją w mniejszych szklaneczkach, tak żeby była tylko na kilka "kęsów".




Miłego eksperymentowania!

22 komentarze:

  1. ale zieleń cudna..fajnie to wymyśliłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie robiłam galaretki z warzyw, ziół..wygląda bardzo intrygująco :) Ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu, Monico: właśnie ta zieleń mnie zachęciła...bo czy może być coś bardziej wiosennego niż ona?

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy przepis i bardzo nietypowy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy takiej galarety ani nie jadłam ani nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Panno Malwinno:No trochę nietypowy ale mnie zachwycił od pierwszego wejrzenia...ja tam eksperymentów się nie boję,heheh...
    Bożeno-1968: No przeciez juz widizałas...tutaj;p z jedzeniem gorzej ale może kiedyś się skusisz?Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy raz widzę pomysł na coś takiego, ale skoro polecasz to czemu nie, może czas spróbować i takiego smaku :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Shy: Z drobnymi modyfikacjami o których pisałam...polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny pomysl:) chetnie bym sprobowala takiej ogorkowej galaretki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja nie lubię galaretki. Ale ogórka bym zjadła :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marto, Aga: :)
    Katie: Gdyby każdy lubił wszystko byłoby straaasznie nudno:))) Również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. intrygujący kolor tych galaretek, nigdy nie robiłam takich niesłodkich, a z wielką ochotą bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe połączenie, zastanawia mnie smak tej galaretki. Szkoda, że wirtualnie nie można skosztować. :) Kiedyś gdy przesadziłam z koperkiem do galaretki, to miała ona miętowy smak, od tego czasu jak chce mieć zieleninę to daję natkę pietruszki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Andziu-35: nooo:)
    Avelino: To prawda ale w tym przypadku pasuje do ogórka idealnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym to spróbować...Świetnie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo oryginalny pomysł - zaraz przyszło mi do głowy, jak takimi galaretkami w wersji mini można ubrać półmisek z wędliną. Super!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak tu miło i...zielono ;-))))
    uwielbiam wszelakie warzywne dziwnosci. zapisalam sobie do wyprobowania :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Słodziutkie okazje: :)fajnie że ci się podoba...
    Lekka: Tak, to daje mnóstwo możliwości...zwłaszcza że to nie będzie moja ostatnia warzywna galaretka;)
    Zuza:Miło mi ogromnie:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę powiedzieć, ze to mnie zaskoczyło! Ciekawy przepis, chetnie bym spróbowała takiej galaretki:))

    OdpowiedzUsuń

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!