Nie lubię marchewki z zupy...nie lubię duszonej,smutnej z groszkiem...ale tak poza tym to kocham marchew!!!
Kiedyś myślałam że to niemożliwe zapałać miłością do czegoś co było koszmarem szkolnej stołówki i obiadów u cioci...ale okazało się że po prostu każdy musi znaleźć na nią swój sposób.
Pokażę wam mój ulubiony..a nuż okaże sie że jest także wasz?
Biorę ładną marchewke,obieram i kroję na cienkie plasterki( nie wiem czemu ale w plasterkach jest najlepsza).
Potem jedną cebulke i ciacham na półkrążki...i pęczek natki...ciach,ciach...drobniutko...
Cebulkę podsmażam delikatnie...wrzucam do niej marchewkę i podsmażam ok.dwóch minut.
Potem dodaję łyżeczkę kurkumy(można mniej bo jest wyraźna w smaku)...szczyptę kuminu i soli...zalewam odrobiną wody i duszę pod przykryciem aż marchewka zmięknie.
Czasem muszę dodać jeszcze trochę wody,czasem nie...zależy od aury.
Jak już wszystko będzie miekkie wrzucam natkę, mieszam i chwilke(naprawdę chwilkę) podgrzewam jeszcze na ogniu...posypuję świeżo zmielonym pieprzem...i tyle...dla mnie: najlepsza:)))
Smacznego!
A wy macie jakies sposoby na marchewkę?
moj sposob na marchewke to marchewka z porem uduszona na lyzce dobrej oliwy! :)
OdpowiedzUsuńwszelkie marchewkowe propozycję lubię, ponieważ mam w domu wielkiego fana marchewki właśnie;)
OdpowiedzUsuńo taka marchewka jest wow
OdpowiedzUsuńwiesz ja uwielbiam wszystkie marchewki z blogu Marii
http://kaszaprodzekt.blogspot.com/search/label/marchew
uwielbiam wszelkie propozycje marchewkowe. Twój przepis jest bardzo interesujący:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie wiem czy duszona marchewka należy do mojej ulubionej - zwłaszcza po tzw. przedszkolnej traumie marchewki z groszkiem, ale dla samego koloru chętnie bym ją wszamała :)
OdpowiedzUsuńkocham kurkume, ma wspaniale wlasciwosci antynowotworowe... dzieki niej wlasnie udalo sie zahamowac rozwoj choroby mojego taty :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko zjadałam ogormne ilości marchewki z groszkiem, w sumie to nadal ją uwielbiam. Marchewka z kurkumą i natką musi być pyszna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI smacznie i zdrowo! Pycha.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta Twoja marchewka :)
OdpowiedzUsuńJa chyba najbardziej lubię, surową, drobno startą z odrobiną cukru i oliwą z oliwek - mogę tego zjeść niesłychane ilości ;)
Albo smażona z imbirem na maśle - też jest pyszna, spróbuj kiedyś ;)
Dzięki za inspirację, bo takiej marchewki jeszcze nie jadłam, bardzo lubię kurkumę :)
OdpowiedzUsuńZ kuminem to biorę w ciemno. Ukochana marchewka to starta z jabłkiem.
OdpowiedzUsuńDużo pietruszki. Super.
OdpowiedzUsuńNie lubię gotowanej marchewki w ogóle, ewentualnie też starą, przereklamowaną z groszkiem jeszcze jako tako, ale wyłącznie moją. Najlepsza dla mnie jest surowa. Kroję ją na cieniutkie plasterki, trzymam w lodówce i zajadam jak chipsy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam marchewkę i ostatnio wypróbowałam podobną wersję i bardzo mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie u Ciebie:) I jak zdrowo:) Marchewkę zawsze zjadam na surowo, zanim z nią zdążę coś zrobić sensownego:)
OdpowiedzUsuńPołączenie marchewki i jej słodyczy z pietruszką i jej lekkim kwaskiem i trawiastym posmakiem - mniam! :) Proste rozwiązania są genialne! :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńFantasico!
OdpowiedzUsuńTeż z groszkiem nie lubię ;/ A takiej jeszcze nie jadłam, ale wygląda zachęcająco :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńFajnie tu:)
OdpowiedzUsuńObserwuje-jeśli można:)
Zapraszam do siebie do obserwowania:)
www.inherheart.blogspot.com/
To będzie długi komentarz:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, dziękuje że zaglądacie!!!
Gosiu:też taka lubię:)
Shy: widać nie wszyscy mają do niej uraz i bardzo dobrze!
Panna Malwinna:Pozdrów koniecznie tego Fana Marchewki!!!
Margot:Dzięki i na pewno zajrzę:)
Kasia:Pozdrawiam i dziękuję:)
Ola::)Fajnie!
Vanilla:Bardzo się cieszę...koniecznie pozdrów TATĘ!!!
Agniaszka:Jest pyszna...pozdrawiam!!!
Ania::)thanks!
Nat:A lubie też z imbire, i taką na surowo z oliwą również:)
Burczymiwbrzuchu:to ja dziękuje za odwiedziny!
Kabamaiga:Kumin rządzi! Z jabłkiem mówisz? Sprobuję:)
Jadalnepijalnie: PIETRUSZKOŻERCA?
Kulinarnie:Fajny i jaki zdrowy pomysł!
Magda K.:Pozdrawiam i miło że mnie odwiedziłaś:)
Nemi:Dziękuję!Hehehe...prawdziwy z ciebie fan marchewki...
Mollisia:Ja też pozdrawiam i dziekuję:)
Gattina Cheung::)))!
Ka.wo:Pozdrawiam również!
Słodziutkie okazje::)dzięki!
In LOve: Dziękuję, pozdrawiam i oczywiście zajrzę!
Mój sposób na marchewkę to zjedzenie jej na surowo. :)
OdpowiedzUsuńMiałam koleżankę o tym nazwisku i ciężko było nam się wzajemnie strawić. :)
O ja tez mialam kolezanke o tym nazwisku.
OdpowiedzUsuńJa marchewke dodaje do tortilli z grzybkami i cebulka. Jej slodycz tam tak ladnie pasuje, ze moge to jesc bez konca :)
Pluskotka,Katie:Może to ta sama? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa ja lubię marchewkę...;) a takiej jeszcze nie jadłam... przepis brzmi ciekawie;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubię pieczoną marchew. Dodaję masło, sól i pieprz. za taką szaleją wszyscy moi bliscy :)
OdpowiedzUsuńTwoja kusi :)
Bardzo ciekawe danie, naprawdę. Kilka składników i proszę! rewelacja! http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuń