środa, 4 maja 2011

Dziś na obiad były...pieluszki.

I to wcale nie jest żart:)
Tak nazywają się kluski z mąki gryczanej...podobne trochę do naszch łazanek a występujące w kuchni kresowej.
To kolejny przepis z książki Małgorzaty Caprari " Kuchnia Kresowa" który mnie uwiódł od razu.


Szczęśliwie miałam w domu mąkę gryczaną( można też zmielić po prostu kaszę gryczaną w młynku do kawy) więc wzięłam się szybko do roboty:)

I tu miłe niespodzianki...ciasto zagniata się łatwo i przyjemnie.
Również dobrze się rozwałkowuje.
Ma też małe wady: trzeba mocno podsypywać mąką w czasie wałkowania ponieważ łatwo sie przykleja(lepiej oprószyć też nią wałek). Nie można rozwałkowywać baaardzo cienko bo jest kruche i po prostu za cienkie się łamie...nie przypomina w tym ciasta do pierogów albo na makaron, co to to nie:)
Ale poza tym...prościzna:)

Składniki:
2 szklanki mąki gryczanej
jedno jajko
odrobina soli
3/4 szklanki mleka

Wszystko zagniatamy...rozwałkowujemy jak na makaron i kroimy: wg.książki w romby...ja jak widać zastosowałam inny kształt:)
Pieluszki trzeba zostawić tak jak domowy makaron żeby przeschły i ugotować we wrzącej wodzie z dodatkiem soli.
 Warto dodać trochę oleju żeby się nie lepiły:)
Ja gotowałam chyba ze dwie minuty od wypłynięcia ale podejrzewam że to zależy od wielkości i grubości kluseczek.


W książce poleca się je jeść okraszone masłem lub słoniną...ja na obiad zjadłam je z moją ulubioną duszoną marchewką(przepis niedługo)  i były świetne a te co zostały zapiekłam na kolację z białym serem,odrobiną masła i przyprawami(pieprz i słodka papryka w proszku) i muszę powiedzieć że były cudne.

Generalnie polecam!
Mają lekki orzechowo-gryczany smak i zapach i są po prostu dobre.
Smacznego!

26 komentarzy:

  1. Marchewka króluje!
    Nie no oczywiście nie soute, tylko w pieluchach!
    Nigdy bym się nie spodziewała, że jeszcze kiedyś to powiem, ale lubię pieluchy!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe! A mi się kojarzą ze znaczkami pocztowymi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. slowo pieluszki od razu skojarzylo mi sie zupelnie z czym innym (jestem teraz na etapie pieluch :))

    pomysl swietny ! sprobowalabym z podsmazona cebulka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lekka:Bardzo mnie to cieszy:)
    Ania: mnie w sumie też:)
    Gosiu:Takie było zamierzenia, mnie tez sie tak skojat=rzyło jak pierwszy raz przeczytałam nazwę.Z cebulką poszłyby jak nic!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pycha, uwielbiam wszelkie kluseczki. Nie miałam jeszcze okazji jeść wyrobów z mąki grycznaej, ale widziałam ją w moim supermarkecie, chyba niedługo zakupię i pokuszę się o zrobienie takich pyszności

    OdpowiedzUsuń
  6. miłe, przypominają mi zdjęcia z młodości moich dziadków. Kolorowane farbkami, wycinane takimi karbowanymi nożycami. Muszą obłędnie smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Shy: właśnie to jest piekne że prawie wcale się nie musiałam męczyć:) zagniata się szybko,sprawnie i przyjemnie, ciasto jest miekkie i żadnego wiekszego wysiłku nie trzeba w to wkładać:)
    Kikimora:Polecam! jeżeli lubisz zapach kaszy gryczanej to powinnas ją pokochać. Niedługo mam w planach gryczane bułeczki:)
    Vanilla:Ach,wspomnienia...:)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo pomysłowe i fajne!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne:) z bialym serem to bym sobie zjadla, mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuchnia kresowa, super! Ładne pieluszki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. owszem, gdy coraz ciężej dostać dobre produkty na rynku, coraz więcej ludzi produkuje je samemu na własny użytek. ale nie ryzykowałabym stwierdzenia, że wszystko się psuje - to chyba zbyt pesymistyczne. może błędnie, ale wyczuwam ironię w Twoim komentarzu, mam rację? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. judik1119:thanks:)
    aga: tak, z białym serem są bardzo dobre:)
    jadalnepijalne: Zauważyłam że lubisz kuchnie regionalne:)to tak jak ja!
    Olu: szerzej odpowiedziałam juz na twoim blogu...nie było w tym ironii, raczej rezygnacja i pogodzenie się z rzeczywistościa...być może ze względu na to co robie w życiu jestem bardziej "skrzywiona" pod tym względem:)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. rozumiem i przepraszam Cię serdecznie, że źle zrozumiałam Twój komentarz! po prostu moje narzekanie na niską jakość produktów spożywczych w Polsce można uważać za malkontenctwo, ale niestety tak to w moich oczach wszystko wygląda, a jak sama wspomniałaś - ciało to nie śmietnik - mam zamiar z nim spędzić całe życie, zatem do rozpaczy doprowadza mnie fakt, że nie mogę go raczyć dobrociami, które (ponieważ mamy ku temu warunki) powinny być ogólnodostępne w rozsądnych cenach. Dziękuję za odwiedziny i chwilę poświęconą na moje słowa :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. My też robimy takie pieluszki,świetna nazwa!
    Staś(nasz syn) bardzo lubi jeździć kółeczkiem po cieście rozwałkowanym....
    Dziękuję za pomysł z mąką gryczaną.
    Niech blog siś smacznie rozwija!
    Pozdrawiam
    Asiami

    OdpowiedzUsuń
  15. Ola: w porządku...rozumiem bo i na mnie czasem patrzą jak na nudziarkę albo idiotę:)))
    Asiami:Fantastycznie:)dziękuje za dobre słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  16. no nie powiem... ciekawa nazwa :D spróbowałabym z chęcią, bo nigdy ich nie jadłam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Super kluseczki jak znaczki. i jakie zdrowe...

    OdpowiedzUsuń
  18. Łazanki uwielbiam, mąkę gryczaną też :)

    OdpowiedzUsuń
  19. DaisyDukes:Tak, nazwa mnie powala:)
    Kasinka: Prawda:)Jak stosik znaczków:)
    Kabamaiga:Czyli połaczenie idealne:)

    OdpowiedzUsuń
  20. ależ fajne :) dorzuciłabym do tego jakieś warzywka z patelni z dobrą ziołową przyprawą... mraau

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajna nazwa :) Na północy Włoch też mają makaron gryczany, zwie się 'pizzoccheri'. Lubię go, choć wolę jednak zwykły makaron.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zuza: ja jadłam z marchewką i były b.dobre:)
    lashqueen(italia od kuchni): jakbym miała wybierać tak na zawsze to też wolę zwykły ale gryczany ma coś w sobie , zwłaszcza od czasu do czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  23. muszą być pyszne! ja ze słoninką poproszę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajna nazwa.. muszą być pyszne te pieluszki...

    OdpowiedzUsuń
  25. Super muszą być takie kluski ze słoninką

    OdpowiedzUsuń

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!