wtorek, 29 kwietnia 2014

Babka drożdżowa cytrynowo-szafranowa.

Święta dawno za nami ale ta babka tak przypadła mi do gustu że będę ją robić  w postaci placka drożdżowego również poza nimi.

Połączenie cytryny i szafranu bardzo odpowiada moim upodobaniom smakowym.
Do tego jeszcze cytrynowy lukier z nutką alkoholu...ideał:)

Bazowałam na TYM PRZEPISIE ale zmieniłam go na moje potrzeby.
Polecam zresztą cały blog (KLIK ) jeden z moich ulubionych:)



SZARANOWO -CYTRYNOWA BABKA DROŻDZOWA

Składniki:

400g mąki pszennej
300 ml letniego mleka roślinnego ( ja użyłam sojowego)
30-40g świeżych drożdży
150g cukru
skórka otarta z jednej cytryny
sok z połowy cytryny
kandyzowana skórka cytrynowa
100g roztopionego masła roślinnego
łyżeczka soli
szczypta szafranu

na lukier...
sok z cytryny, łyżeczka wódki, cukier puder



Przygotowanie:

1. W połowie szklanki mleka rozpuszczamy drożdże, dodajemy łyżkę cukru i mieszamy. Odstawiamy aż zaczną się "burzyć" (ok. 20 minut) (można też użyć suchych drożdży-1 op, wtedy wsypujemy je razem z innymi składnikami bezpośrednio do mąki)

2. W reszcie mleka rozpuszczony szafran.

3. Masło roślinne roztapiamy i przestudzamy.

4. Do miski wsypujemy przesianą mąkę, resztę cukru, skórkę z cytryny, cytrynę kandyzowaną i dodajemy zaczyn, mleko  szafranem, sól i masło.
Dokładnie wyrabiamy( minimum 15 minut)  aż ciasto stanie się elastyczne i błyszczące. W razie potrzeby  dodajemy trochę mleka albo mąki.

4. Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. godzinę. Przekładamy do natłuszczonej formy i znowu zostawiamy żeby wyrosło (  w zależności od temp. ok. 40-60 minut)

5. Pieczemy ok. 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. w przypadku gdyby wierzch babki zbyt się rumienił możemy pod koniec pieczenia przykryć ją folią aluminiową.

 
Kiedy babka się upiecze przestudzamy ją, wyjmujemy z formy i oblewamy  lukrem zrobionym z cukru pudru, soku z cytryny i wódki.


Smacznego!!!!

sobota, 26 kwietnia 2014

Babka grzybowa z pęczaku.

U mnie w domu raczej nie robiło się pikantnych bab na Wielkanoc.
Właściwie nie pamiętam żadnych  bab nie na słodko ale przeglądając blogi w poszukiwaniu inspiracji na tegoroczną Wielkanoc mój wzrok przyhamował ostro przy tym przepisie ( klik ).

Stwierdziłam że wśród jajek, kotletów i majonezu musi być też coś specjalnie dla mnie. W końcu to święta:)

Zasmakowała mi.
Lubię pęczak i lubię grzyby.
Odpowiada mi jej konsystencja.
Ale musze ostrzec że nie wszystkich zachwyciła.

Najlepiej podawać ją z wyrazistym sosem. Tatarskim, grzybowym, paprykowo-pomidorowym albo czosnkowym. Albo z ostrą dobrą musztardą (mój ulubiony sposób).
Zdecydowanie tez wolę ją na zimno.

Im lepiej się ją zmieli tym lepsza i smaczniejsza struktura po upieczeniu.



BABKA GRZYBOWA Z PĘCZAKU

Składniki:

300g pęczaku
30g suszonych grzybów ( u mnie podgrzybki i borowiki)
2 cebule
3 łyżki mielonego siemienia lnianego
3 posiekane spore ząbki czosnku
łyżeczka majeranku
pół łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
szczypta cząbru lub tymianku
sól,pieprz
olej roślinny



Przygotowanie:

1.Zalać grzyby zimną odą i odstawić do namoczenia na minimum godzinę.

2. Pęczak zalać wodą, dodać grzyby wraz z woda w której się moczyły i gotować aż będzie bardzo miękki (ok. godziny)

3.Zalać siemię 5 łyżkami gorącej wody, wymieszać i odstawić.

4. Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju na złoto.

5.Kaszę z grzybami wymieszać z cebulą, przyprawami, siemieniem i zmiksować bardzo dokładnie. Można też przepuścić przez maszynkę do mielenia.
 Posolić i dodać pieprz.

6. Formę wysmarować olejem, wyłożyć do niej masę i piec  w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 45 stopni

7. Babkę w formie wyjąć z piekarnika, porządnie przestudzić i dopiero potem wyjąć z formy.



piątek, 25 kwietnia 2014

Wyniki konkursu:) książkę ma...

Mimo że wszystkie odpowiedzi mi się podobały musiałam wybrać.
Książkę otrzymuje  Wiewióra :)
Gratuluję i proszę o kontakt w celu dogadania szczegółów.

Pozdrawiam...

A dla reszty na pocieszenie dodam że niedługo szykuję kolejny więc zaglądajcie do mnie:)))


czwartek, 24 kwietnia 2014

Czekoladowe jajka: pistacje / daktyle / marcepan

Kiedy zobaczyłam to połączenie w książce "Egzotyczne owoce i warzywa w kuchni" Gabriele Lehari od razu wiedziałam że to pierwszy przepis jaki zrobię z tego wydawnictwa.
Zbliżały się święta i pomyślałam że dość łatwo da się go zaadoptować tak żeby całość przypominała jajka:)

Jak pomyślałam tak zrobiłam i oto powstał słodki numer jeden tegorocznego świątecznego stołu.

Są łatwe do zrobienia, bardzo smaczne i magiczne bo...znikają w okamgnieniu:)



CZEKOLADOWE JAJKA : PISTACJE / DAKTYLE / MARCEPAN

Składniki:

12 daktyli
24 wyłuskanych, niesolonych pistacji
100g marcepanu
100g gorzkiej czekolady (70%)



Przygotowanie:

1. Marcepan pokroić na 12 części.

2. Każdy daktyl nadziać dwoma pistacjami a następnie oblepić marcepanem tak żeby powstał jajowaty kształt.

3. Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej.

4. Każde "jajko" zanurzyć delikatnie w czekoladzie o odłożyć do zastygnięcia na silikonowej macie albo papierze do pieczenia:)

Smacznego!!!


środa, 23 kwietnia 2014

Nie bocz się na mnie boczniaku:)


Jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało od zawsze czułam sympatię do grzybów wszelkiej maści.
Podejrzewam że w dużej mierze odpowiedzialni są za to moi dziadkowie z którymi chodziłam za rączkę do lasu odkąd nauczyłam się jak ustać na moich małych nóżkach.
Oboje byli wyśmienitymi grzybiarzami i pod ich czujnym okiem zgłębiałam tajniki tego fachu przez wiele lat.

Tak więc kiedy na studiach udałam się na pierwsze praktyczne zajęcia z mykologii czułam się bardzo pewnie:)
Szybko jednak okazało się jak wielu rzeczy nie wiem.
Nigdy nie zapomnę spacerów z naszą wykładowczynią po lesie i odkrywania w praktyce nieznanych mi dotąd gatunków.

W pewnej chwili zatrzymaliśmy się przy zwalonym pniu i usłyszeliśmy jaki to piękny okaz boczniaka mamy przed sobą.
Znałam boczniaki ze sklepu więc zdezorientowana rzuciła okiem dookoła ale  zobaczyłam tylko jakąś brązowawą miękka hubkę:)

Na szczęście nie tylko ja miałam głupią minę.
Okazuje się że to co w sklepie na tacce, nijak nie wygląda jak to samo w środowisku naturalnym, na przypisanym sobie stanowisku, trochę brudne, trochę inaczej ubarwione i z listkami naokoło:)
Od tego czasu polubiłam boczniaki jeszcze bardziej.Stały się jednym z moich ulubionych grzybów hodowlanych:)
Zaczęłam też znacznie częściej  zauważać je podczas leśnych spacerów:)




A dzisiaj proponuję przepis na boczniaki który podbił podniebienia całej mojej rodziny podczas tegorocznych świąt wielkanocnych.
Zrobiłam je dla siebie zamiast śledzi ale zdołałam wyrwać ledwie parę łyżek:)
Już wiem że następnym razem muszę zrobić znacznie większą porcję:)



BOCZNIAKI W OLIWIE A LA ŚLEDZIE
( bazowałam na TYM przepisie)

Składniki:

500g boczniaków
dwie średnie cebule
pół szklanki oliwy z oliwek lub oleju lnianego
parę łyżek octu jabłkowego lub balsamicznego
2-3 łyżki sosu sojowego
listek laurowy
2-3 goździki
kawałek kory cynamonu
2-3 owoce ziela angielskiego
3-4 ziarenka czarnego pieprzu
pół łyżeczki syropu klonowego lub syropu z agawy
ew. sól



Przygotowanie:

1.Boczniaki podsmażyć na oleju  na złoto

2. Cebulę posiekać albo pokroić w piórka i wymieszać z gorącymi boczniakami.

3.Zrobić marynatę: Wymieszać oliwę lub olej, ocet, sos sojowy, syrop klonowy i przyprawy. Wymieszać. Ewentualnie posolić do smaku ale ostrożnie bo sos sojowy sam w sobie jest słony.

4. Zalać przestudzone boczniaki z cebulą marynatą i odstawić na noc do lodówki (przykryte folią)

Gotowe!
Smacznego!


Wielkanocne Smaki - edycja IV

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Wiosenna sałatka Wielkanocna.

Sałatka jarzynowa jest jednym z tych dań których nie może zabraknąć na naszym rodzinnym stole podczas świąt wielkanocnych.

Każdy ma swoją ulubioną wersję.
Jedni lubią z jabłkiem...inni bez...z ogórkami kiszonymi...albo z konserwowymi...z groszkiem albo fasolką z puszki.
Co osobnik to inna odpowiedź:)
Przez lata doszliśmy drogą kompromisów do zadawalającego wszystkich przepisu.

A ja proponuję dzisiaj trochę lżejszą, wiosenną .

Oczywiście z majonezem...ale nie byle jakim tylko BEZJAJECZNYM.
Dlaczego?

Święta wielkanocne są okresem kiedy kupujemy i zużywamy ogromną ilość jajek.
Ale czy zastanawiamy się skąd pochodzą i jak wygląda życie kury w hodowli przemysłowej?
Czy kupując jajka zwracamy uwagę na numerki czy po prostu kupujemy dużo i tanio...czyli jajka z numerem 3 z chowu klatkowego.
Wiecie jak wygląda taki chów?
Jeżeli nie, to tutaj zobaczycie: "Jak one to znoszą" , wejdźcie ,obejrzyjcie, podpiszcie petycję.
Jajka na wielkanocnym stole mają być symbolem życia, odrodzenia, wiosny a te z chowu przemysłowego są tylko i wyłącznie symbolem cierpienia.

Może nas to tak bardzo nie boli albo nie zastanawiamy się nad tym bo przywykliśmy postrzegać kurę jako zwierzę mało inteligentne...wprost mówiąc głupie.
A to nieprawda.
Ostatnie badania pokazują jak skomplikowanym i ciekawym jest ona stworzeniem (odsyłam chociażby do ostatniego numeru "Scientific American" Świat Nauki, kwiecień 2014)
To zwierzęta stadne , rozpoznające swoich współplemieńców i utrzymujące silne więzi społeczne.
Z natury są grzebiące i potrzebują przestrzeni i podłoża żeby być w pełni sobą.
Mnie osobiście (jako biologowi również) ciężko pogodzić się z tym że tak ciekawe stworzenia są skazane na taki los.

Więc może kiedy w tym roku będziemy robić zakupy przed świętami oprzyjmy się pokusie kupienia "trójek" w imię zaoszczędzenia paru groszy?
A może nawet zrezygnujmy częściowo lub całkowicie z jajek na świątecznym stole?
U mnie ich nie będzie. I będzie mi radośniej w święta.



 
WIOSENNA SAŁATKA WIELKANOCNA

Składniki:

włoszczyzna ( 2-3 marchewki, pietruszka, seler, por)
puszka groszku konserwowego
pół pęczka rzodkiewek
parę ogórków małosolnych (tak, tak, nie pomyliłam się)
3-4  spore ziemniaki
pół pęczka szczypioru

na majonez:

puszka białej fasoli
2-3 łyżeczki ostrej musztardy
sok z połówki cytryny
3-4 łyżki dobrej jakości oliwy
sól i świeżo mielony czarny pieprz



Przygotowanie:

1. Włoszczyznę umyj, obierz ( pora zachowaj surowego) i ugotuj (najlepiej w bulionie warzywnym, wywar możesz potem wykorzystać np. do zrobienia świątecznego żurku) Ostudź.

2. Ziemniaki obierz, ugotuj i ostudź.

3. Groszek osącz z zalewy.

4. Ogórki i rzodkiewki i zachowany por pokrój na półplasterki a ostudzone warzywa w kostkę.

5. Wymieszaj całość z groszkiem.

6. Zrób majonez:

Fasolę osącz z zalewy i zmiksuj z wszystkimi składnikami oprócz oliwy.
Dalej miksując dolewaj powoli oliwę.

7. Do sałatki dodaj majonez i wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem wg. gustu. Posyp obficie posiekanym szczypiorem.


Smacznego!!!


niedziela, 13 kwietnia 2014

Targ wielkanocny w Wianowie.

W ten weekend  w Wilanowie na skwerze prymasowskim przy kościele św. Anny odbył się Targ wielkanocny.
Organizatorem całości był dobrze mi znany i bardzo przeze mnie lubiany Targ Śniadaniowy we współpracy z Urzędem Wilanów.

Wiedziałam że chcę tam pojechać jak tylko Targ Śniadaniowy ogłosił całe przedsięwzięcie , jednak muszę przyznać że w niedzielę było to wyzwanie tylko dla osób o mocnych nerwach.
Tego samego dnia odbywał się bowiem na terenie Wilanowa maraton i dojazd komunikacją graniczył z cudem.
W jedną stronę jechaliśmy 2 godziny...pewnie bym zrezygnowała gdyby nie to że kosztowało to nas tyle wysiłku.

Nie rozumiem jak tak bardzo można nie zgrać dwóch imprez o których wiedziało się z tak dużym wyprzedzeniem.
Komunikacyjnie to była porażka.
Trasy zastępcze niedopracowane. Informacji ŻADNEJ.(ani na przystankach, ani w autobusach ani na stronie ZTM)gdzie i jaki autobus jedzie.
Jedynym wyjściem było czekać na przystanku i mieć nadzieję że coś przyjedzie a potem pytać kierowcę i nadal liczyć że jest na tyle zorientowany żeby wam coś powiedział.

Na szczęście koniec końców udało się dotrzeć na miejsce.

Targ prezentował się zachęcająco.
Byli wystawcy dobrze znani mi z żoliborskiego śniadaniowego oraz nowe stoiska.
Były świeże zioła, sery, chleby, wędliny, kuchnia etiopska, węgierska, paella z owocami morza, stoiska ze słodkościami, lemoniadami , humusem, pieczone kasztany i wózki z kawą.


Wszędzie pełno palemek, pisanek i ozdób wielkanocnych.
Mnie najbardziej spodobały się palemki w kształcie zajączków i ręcznie robione filcowo cekinowe jaja wielkanocne.

Zaopatrzyłam się też na moich ulubionych stoiskach w oliwki, lemoniadę pokrzywową i herbaty Kusmi tea:)

Przy okazji dowiedziałam się że po długim weekendzie majowym w Warszawie w Domu Jabłkowskich przybędzie nam nowa herbaciarnia czyli stacjonarny sklep marki Kusmi tea gdzie nie tylko będzie można nabyć ich wyroby ale i napić się ich wspaniałych herbat.


Kto żałuje że nie dotarł do Wilanowa może to nadrobić w każdą niedzielę na Żoliborzu :)
Nie będzie już pisanek i palemek ale produkty spożywcze zawsze.

handmade pisanki z filcu i cekinów


bułeczki z zajączkiem


baranki wielkanocne
 
wielkanocne baby


węgierskie specjały

węgierskie przetwory


pierożki,pierogi,kopytka itd.

paella z owocami morza

sery

palemki

palemki w kształcie króliczków

oliwki

Marynowane kwiaty magnoli.

Chciałam zrobić je już w zeszłym roku ale sezon na kwiaty magnolii jest krótki i przegapiłam go okrutnie.
W tym roku trzymałam już rękę na pulsie:)

Przepis  znalazłam na blogu Gosi KLIK i wydał mi się tak intrygujący że na nic zdały się ostrzeżenia że marynowane magnolie są baaardzo dziwne w smaku:)

No wiec to prawda...są bardzo dziwne w smaku....ale nie odpychające.
Na pewno wymyślę do czego ich użyć:) Uważam że w życiu trzeba próbować jak największej ilości rzeczy:)
I to jedna z nich.

Najbardziej nadają się do marynowania płatki magnolii nagiej i japońskiej ale ja zamarynowałam magnolię pośrednią. Taka rośnie u nas w ogrodzie:)

 
 


MARYNOWANE KWIATY MAGNOLII

Składniki:

świeże płatki magnolii
ocet (1,5 szkl.)
cukier (1szkl)
łyżeczka soli



Przygotowanie:

1. Umyte i osuszone płatki magnolii przełóż do słoika i zasyp solą.

2. Ocet i cukier zagotuj aż cukier się rozpuści i przestudź.

3. przestudzoną zalewą zalej magnolie i zakręć słoik. Odczekaj minimum kilka dni.

Smacznego eksperymentowania!

sobota, 12 kwietnia 2014

Prosty makaron udon ze szczypiorkiem i orzechami.

No jak każdy normalny osobnik mam takie dni kiedy marzy mi się coś smacznego ale szybkiego i prostego...najlepiej z orientalnym klimatem, nad czym nie trzeba stać godzinami i do czego nie trzeba miliona ingrediencji :)

Taki jest ten makaron...potrzebujesz paru składników które w sumie masz pod ręką jeżeli od czasu do czasu gotujesz coś orientalnego.
I około 10-15 minut..

A efekt pyszny :)

Zamiast makaronu udon można użyć innego ulubionego np. soba...zapewniam że też będzie smacznie:)



MAKARON UDON ZE SZCZYPIORKIEM I ORZECHAMI

Składniki:

porcja makaronu udon (każdy ma swoje wyobrażenie ile to dla niego porcja dlatego nie będę narzucać:)
posiekany szczypiorek
posiekane (lub zmielone, lub zgniecione w moździerzu) orzechy włoskie
kilka łyżek oleju arachidowego
sos sojowy do smaku
ewentualnie kilka plastrów wędzonego tofu




Przygotowanie:

1. Makaron gotujemy wg. przepisu na opakowaniu (ilość czasu zależy od grubości makaronu) i odcedzamy.

2.Na patelni rozgrzewamy olej arachidowy. Jeżeli mamy tofu to podsmażamy je do zrumienienia i odkładamy na chwilę. Dodajemy makaron i mieszamy.

3. Dodajemy sos sojowy i zdejmujemy z ognia.

4. Makaron wykładamy na miseczkę i obficie posypujemy orzechami oraz szczypiorkiem. Obok układamy smażone plastry tofu.

I to by było na tyle:)
Smacznego!


środa, 9 kwietnia 2014

Nalewka z kwiatów fiołka.

Kto jeszcze nie próbował...koniecznie!!!
Ostatni moment bo już za dni parę będzie po kwiatach.

Nalewka ma cudowny zapach i obłędny fioletowo-różowy kolor.



Mówiąc o fiołku najczęściej mamy na myśli fiołek wonny lub pachnący ( Viola odorata L.) należący do rodziny fiołkowatych.
Ale w naszym kraju jest ich ok.25 gatunków m.in. fiołek alpejski lub trójbarwny.
Moimi ulubionymi poza wonnym są chyba fiołek psi i leśny:)
Warto rozejrzeć się nie tylko za najpopularniejszymi przedstawicielami rodziny.
Wg. mnie to wyjątkowo urocza grupa kwiatów.




W starożytnej Grecji fiołkami ozdabiano głowy bo wierzono że chronią przed bólem głowy i upiciem się więc miejmy nadzieję że nalewka fiołkowa ma podobne działanie;)



NALEWKA Z KWIATÓW FIOŁKA

Składniki:

700g kwiatów fiołka wonnego
jedna cytryna
1/2 l wódki
1/2 l spirytusu
1 szklanka cukru
1 szklanka wody

Przygotowanie:

1.Kwiaty wsypać do słoja i dodać sok wyciśnięty z jednej cytryny.
UWAGA!!!  To ważne...antocyjany znajdujące się w kwiatach fiołka nadające mu barwę potrzebują kwasowego środowiska żeby utrzymać piękny kolor. Jeżeli o to nie zadbamy nalewka stanie się burozielona.

2. Odstawić szczelnie zakręcony na około godzinę. Po tym czasie dolać alkohol i znowu szczelnie zamknąć. Odstawić na 2 tygodnie w miejsce ciepłe i ciemne. Wstrząsać od czasu do czasu.

3. Po dwóch tygodniach zrobić syrop: wodę i cukier zagotować, odszumować i przestudzić.

4. Alkohol przefiltrować i wlać do ledwie letniego syropu.

5. Wymieszać i odstawić do dojrzewania na min. pół roku.

Smacznego!




wtorek, 8 kwietnia 2014

Pudding: razowa kasza manna / mango / kardamon.

Jakiś czas temu zostałam obdarowana przez Anię razową kaszą manną.
Nigdy wcześniej jej nie jadłam ale zakochałam się od pierwszego posmakowania.
Lekko orzechowa i słodkawa.
Jeżeli się na nią natkniecie koniecznie kupcie i sprawdźcie czy i wam tak zasmakuje:)

Ostatnio postanowiłam połączyć ją z moim ukochanym owocem i ulubioną korzenną przyprawą.
Efekt jest bardzo udany:)
Jeżeli nie macie razowej w zupełności wystarczy zwykła.



PUDDING Z RAZOWEJ KASZY MANNY Z MANGO I KARDAMONEM

Składniki:

2/3 szklanki kaszy manny (najlepiej razowej)
jedno dojrzałe mango
pół szklanki cukru (lub mniej)
3-4 strączki kardamonu
ciepła woda lub mleko roślinne




Przygotowanie:

1.Mango obierz, usuń pestkę i zmiksuj miąższ.

2. Strączki kardamonu przekrój i usuń nasionka. Rozgnieć nasionka w moździerzu.

3. Na suchej patelni podpraż krótko kaszkę, dodaj cukier i kardamon, wymieszaj.

4. Zmniejsz ogień, dodaj pulpę z mango, wymieszaj jeszcze raz.

5. Stopniowo, cały czas mieszając dodawaj wodę/mleko roślinne aż kaszka osiągnie pożądaną konsystencję.
Ja lubię zwartą kaszkę więc dodaję ok 1 szklanki wody.

6. Podawać na gorąco lub po ostudzeniu z musem z mango albo sosem czekoladowym:)

Smacznego!!!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Focaccia z czosnkiem niedźwiedzim.

Kiedy nie mam czasu na wymyślny chleb a mam ochotę na domowe pieczywo wybieram focaccię. A skoro rozpoczął się sezon na czosnek niedźwiedzi to dodatek został już określony:)

To bardzo łatwy i smaczny wypiek. Daje duże pole do popisu jeżeli chodzi o dodatki i podawanie. No to zaczynamy:)




FOCACCIA Z CZOSNKIEM NIEDŹWIEDZIM

Składniki:

500g mąki
torebka drożdży liofilizowanych
łyżeczka soli
4-5 łyżek oliwy
duża garść liści czosnku niedźwiedziego
świeżo mielony czarny pieprz
ok. 1 szklanki ciepłej wody



Przygotowanie:

1. Czosnek posiekać.

2. Mąkę wymieszać z solą, oliwą i drożdżami. Dodać posiekane liście czosnku.

3. Powoli zacząć dodawać wodę  i zagniatać aż powstanie miękkie elastyczne ciasto ( ewentualnie dodać więcej mąki lub wody)

4.Zostawić do wyrośnięcia na około godzinę. ( aż podwoi swoja objętość)

5.Przełożyć do wysmarowanej oliwą formy, posmarować oliwą i ew. oprószyć solą.
Piec w rozgrzanym piekarniku  (180 stopni) ok. 30 minut aż delikatnie się zrumieni.

Smacznego!

PRZYPOMINAM TEŻ O KONKURSIE!!!

Bardzo łatwy i przyjemny. Do wygrania książka...więcej info TUTAJ