wtorek, 2 października 2012

Babeczkowe boje:)

Wygląda na to że wraz z z moją dobrą koleżanką z bloga pierniczkowe wybryki zapoczątkowałyśmy nową tradycję a mianowicie sobotnie "Babeczkowe Boje" w czasie których będziemy zmagać się z co ciekawszymi przepisami na babeczki,muffinki itp.

W tym tygodniu robiłyśmy trzy rodzaje babeczek: rumowe z karmelowym kremem budyniowym( przepis tutaj-polecam,pachną tak przy pieczeniu że można oszaleć,no i ten rum który możemy przy okazji popić...),babeczki z masłem orzechowym pod serową pierzynką i jeszcze raz mangowe ale z innego przepisu niż ostatnio.

Te ostatnie okazały się przepisową katastrofą więc nie będziemy publikować tegoż koszmarku ale muffiny z masłem orzechowym wyszły przepyszne więc  zdecydowanie polecam:)



BABECZKI Z MASŁEM ORZECHOWYM pod pierzynką serową

składniki:
100g masła w temp. pokojowej.
50g masła orzechowego
150g cukru brązowego
cukier waniliowy
2 jajka
125g mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
100ml maślanki
orzeszki ziemne do dekoracji(ja użyłam orzeszków w polewie karmelowej)

na pierzynkę serową:
80g tłustego twarogu
125g przesianego cukru pudru
aromat waniliowy



Przygotowanie:
1. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni(z termoobiegiem)
2.Masło ucieramy  z masłem orzechowym na puszystą masę,dodajemy cukier i cukier waniliowy i ubijamy aż do powstania jasnego kremu.
3.Dodajemy po jednym jajku i ucieramy dalej.
4.Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą. Dodajemy do masy na zmianę z maślanką.
5.Zagłębienia do muffinek wykładamy papilotkami i wypełniamy do 3/4 ciastem.
6.Pieczemy ok.20 minut(od czasu do czasu sprawdzajmy jak sie mają nasze babeczki )
7.Robimy masę serową:ser mieszamy z cukrem pudrem i ew.aromatem waniliowym(uwaga! Ręcznie trzepaczką! po zmiksowaniu mikserem powstało nam półpłynne "coś"...po powtórzeniu procesu ręcznie wszystko bylo w porządku)
8.Na przestudzone babeczki nakładmy krem i dekorujemy orzeszkami ziemnymi.



SMACZNEGO!!!

p.s. niech dodatkową rekomendacją będzie fakt że kiedy na chwilę wyszłyśmy do kuchni Tosia-kot zeżarła nam pół babeczki z talerza!!!
\

poniedziałek, 24 września 2012

Mango i biała czekolada=moje wymarzone muffiny

Witam was wszystkich po tak długiej przerwie.
Przepraszam za milczenie i dziękuję wszystkim za zainteresowanie,zapytania itd.
W zeszłym roku bardzo dużo się u mnie działo(dobrego i złego) i na bloga niestety zabrakło już czasu...za to mogę się pochwalić  tytułem Złotnika-Jubilera:)

Po tych intensywnych dla mnie miesiącach postanowiłam jednak wrócić gdyż strasznie się za wami stęskniłam:)

A na dobry początek prezentuję przesmaczne muffinki które zmajstrowałyśmy z właścicielką mojego bardzo zaprzyjaźnionego bloga:pierniczkowe wybryki wczoraj wieczorem:)
Mam nadzieję ze wypróbowywanie coraz to nowych słodkich przepisów stanie się raczej naszą tradycją niż jednorazowym zdarzeniem ponieważ to uwielbiam:)
Są już plany na następne pieczenie:D

A co do tych muffinek...
są przesmaczne...mango,cukier migdałowy i biała czekolada łączą się w nich w smak niemal idealny...zdecydowanie polecam!

przepis pochodzi z książeczki"Babeczki słodkie i pikantne.Drobne ciasteczka,muffinki do kawy"Weltbild
Wprawdzie daremnie tu szukać pikantnych muffinek(chyba żeby do takich zaliczyć te ze słonymi precelkami) oraz drobnych ciasteczek, niemniej babeczki są pierwsza klasa:)



 


MANGOWE MUFFINKI Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ

składniki:

-szklanka mąki
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-tabliczka posiekanej białej czekolady
-125g masła o temp. pokojowej
-110g cukru
-pół opakowania cukru migdałowego
-3 jajka
-400g mango pokrojonego w kostkę

przygotowanie:

1.Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni(z termoobiegiem).
2.Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i czekoladą.
3.W drugim naczyniu ucieramy masło z cukrem, po czym wbijamy jajka.Ucieramy przez chwilę.
4.Mieszamy suche i mokre składniki, niezbyt dokładnie,tylko tyle żeby połączyły się ze sobą.
5.Dodajemy pokrojone mango i jeszcze raz mieszamy.
6.Foremki do muffinek wykładamy papilotkami i nakładamy ciasto do 3/4 wysokości.
7. Pieczemy ok.25 minut sprawdzając  stan upieczenia patyczkiem(patyczek powinien być suchy).

Ponieważ każdy piekarnik jest trochę inny (o czym się ostatnio naocznie przekonałam)
 piekąc je po raz pierwszy dobrze jest kontrolować od czasu do czasu postępy:)






Smacznego!!!

niedziela, 19 lutego 2012

Ekspresowa "Morska" pomidorówka.

Uwielbiam pomidorówkę...jest jedną z moich ukochanych zup...lubię chyba każdą jej odmianę...z kuminem, z kurkumą, z przecieru, ze świeżych pomidorów, chłodnik...
Lubię ją z ryżem, z makaronem, z kasza jaglaną...

Jestem maniaczką.

Kiedy więc zobaczę gdzieś przepis  którego nie znam to trudno mi się oprzeć...no po prawdzie...właściwie nawet nie próbuję...

Tak było i tym razem...

Z zaskoczeniem odkryłam przepis na tę"morską" pomidorówkę w fantastycznej książce:
" Kuchnia  chińska" Ching-He Huang



Autorka pisze tam że tak jak u nas troskliwi rodzice każą przemarzniętej pociesze wypić kubek gorącego rosołku tak u niej mama serwowała jej właśnie pomidorową z pokruszonymi płatami nori i jajkiem:)

Nie było odwrotu:zrobiłam czym prędzej.



Zupka jest świetna...ma lekki morski posmak spowodowany obecnością płatów nori, jest gęsta i bardzo rozgrzewająca(ja dodałam jeszcze szczyptę chilli dla pogłębienia  efektu)...zdecydowanie polecam.

Dodatkowym, nie mniej ważnym atutem tego przepisu jest to że robi się ją  wyjątkowo szybko!

Składniki:

3-4 dojrzałe pomidory(jest zima więc użyłam dobrych pomidorów z puszki)
1/2 litra bulionu(u mnie warzywny)
2 jajka
łyżeczka sosu sojowego jasnego
kilka kropel oleju sezamowego
szczypta mielonego czarnego pieprzu(lub jak u mnie chilli)
1 arkusz nori
jedna cebulka dymka

Sposób przygotowania:

1.Rozdrobnione pomidory wrzucamy do gotującego sie bulionu.
2.Dymkę kroimy drobno.
3. Do zupy dodajemy sos sojowy, olej sezamowy i pieprz lub chilli.
4. Jajka wbijamy do miseczki i lekko mieszamy widelcem.
5.Rozmieszane jajka powoli wlewamy do gotujacej się zupy jednocześnie mieszając tak aby powstała"pajęczynka"
6.Płaty nori łamiemy na kawałki i wrzucamy  do zupy.
7. Przelewamy do miseczki i na koniec posypujemy posiekaną dymką.
8. Jemy natychmiast!



Smacznego!!!

niedziela, 12 lutego 2012

Babeczki z daktylami.

Przyznam że sięgałam po ten przepis z pewną ostrożnością...myślałam że to trochę za dużo w jednych babeczkach:daktyle,wanilia,cynamon...
Ale okazało sie że są świetne...już nie jeden raz je powtórzyłam i na pewno będę  je robić w przyszłości:)

Przepis pochodzi ze styczniowo-lutowego numeru "Sól i Pieprz" styczeń-luty 1/2012



Ja robię je bez podanego  do nich sosu karmelowego...wydają mi się wystarczająco pyszne i słodkie same w sobie.

Wyglądają przeciętnie ale naprawdę wynagradzają to smakiem.

Jeszcze lepszą rekomendacją jest to że znikają wszystkie w rekordowym tempie:D

Składniki:
150 g suszonych daktyli bez pestek
1 łyżeczka sody
50g masła
50g cukru
2 jajka
150g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
rdzeń z połowy laski wanilii
1/4 łyżeczki cynamonu
1 łyżka naturalnego jogurtu

Przygotowanie:

1.Daktyle mieszamy z sodą i zalewamy 200ml wrzącej wody.Po kilku minutach odcedzamy.
2.3/4 miksujemy a resztę siekamy na kawałki.
3.Masło ucieramy z cukrem,dodajemy jajka,mąkę i proszek do pieczenia.
4.Dodajemy wanilię,daktyle,jogurt i cynamon.Mieszamy.
5.Formy do babeczek smarujemy tłuszczem(chyba że macie jak ja silikonowe)  i wypełniamy ciastem do 2/3 wysokości.
6. Pieczemy ok.25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni(z termoobiegiem)



Smacznego!

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Prawosławne pierogi ze szczypiorkiem(z piekarnika).

Właściwie przepis był na pieróg...jeden wielki wypiek tak powszechny w kuchni prawosławnej.
Ale chciałam uzyskać coś bardziej poręcznego, co łatwo jest podzielić pomiędzy wszystkich głodnych ludzi:P
Więc wyszły mniejsze a liczniejsze pierogi...ze skromną falbanką i miłą oku zrumienioną skórką.



Przepis na ciasto i farsz pochodzi z książki" Kuchnia prawosławna" Tatiany Rużinskiej, ja zmieniłam  głównie formę wypieku:)



Składniki:
1/2 kg mąki
25g drożdży
1/2 litra mleka
100g masła
50g cukru
5g soli
1 żółtko

Farsz:
2 pęczki szczypioru
8 jajek(ugotowanych)
sól
100g masła



Przygotowanie:
1.Drożdże rozpuścić w letnim(nie gorącym!) mleku i dodać połowę mąki i cukier, odstawić w ciepłe miejsce aż zacznie się "podnosić".
2.Do rozczynu dodać resztę mąki,sól, żółtko i roztopione letnie masło.Wyrobić do uzyskania miękkiego elastycznego ciasta.Odstawić do wyrośnięcia.
3. Szczypior i jajka posiekać.Zmieszać z roztopionym masłem i posolić do smaku.
4.Ciasto podzielić na 8-10 części. Z każdej zrobić kulkę.
5. Każdą kulkę rozwałkować na placuszek(ew. podsypując mąką) Nałożyć na jedną połówkę łyżkę farszu i    przykryć drugą.Starannie zalepić brzegi. Jeżeli ktoś czuje artystyczne powołanie może utworzyć  na brzegu   "falbankę" jaką czasem się robi w normalnych pierożkach albo samosach.
6. Ułożyć pierogi na blasze do pieczenia i posmarować mlekiem(lub żółtkiem)
7. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180-190 stopni (z termoobiegiem) na środkowym poziomie piekarnika.
    Powinny ślicznie wyrosnąć i się zrumienić.


Smacznego!!!

wtorek, 24 stycznia 2012

Makaron soba z suszonymi pomidorami

Dla mnie przepis idealny.


Łączy wszystko co uwielbiam: makaron soba, suszone pomidory,olej sezamowy.Jeżeli ktoś jeszcze nie próbował  tych trzech rzeczy to albo niech żałuje(oj,bardzo żałuje) albo szybko to nadrobi.

Całość prosta ale zniewalająca:)

Przepis znalazłam w genialnej książce "Kuchnia chińska"Ching-He Huang w rozdziale gdzie to co chińskie łączy się z tym co europejskie:)
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała paru rzeczy: suszone grzyby shiitake zastąpiłam naszymi suszonymi podgrzybkami, nie dodałam też oliwek...ale i tak wyszło pysznie:)



Makaron Soba z Suszonymi Pomidorami

składniki:

pół opakowania makaronu soba
kilka suszonych podgrzybków
2-3 ząbki czosnku
ok. 5 suszonych pomidorów(ja użyłam takich w oleju słonecznikowym)
olej sezamowy
ocet ryżowy
jasny sos sojowy
pieprz ziołowy
sezam(można go wcześniej podprażyć)
olej do smażenia

przygotowanie:

1.Suszone grzyby zalać gorącą wodą na 20 min., osączyć i posiekać.
2. Suszone pomidory osączyć z zalewy i posiekać.
3. Czosnek posiekać drobno.
4.Makaron ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu, wymieszać z paroma kroplami olej sezamowego i odstawić.
5.Na dużej patelni rozgrzać olej. Dodać posiekany czosnek,grzyby i smażyć przez minutę lub dwie mieszając.
6. Dodać suszone pomidory i makaron. Wymieszać.
7.Dodać łyżkę sosu sojowego, octu ryżowego i parę kropli oleju sezamowego(ja zawsze dodaję więcej).Wymieszać.
8. Posypać sezamem(można go wcześniej podprażyć)



Zjeść!:)

niedziela, 8 stycznia 2012

Kasza Jaglana z Arame

Jak można już było zauważyć dość nonszalancko podchodzę do  składowych kuchni azjatyckiej.
Mieszam je sobie jak chce i przyprawiam niektórych znajomych prawie o zawał.

Ostatnio bedąc w sklepiku ze zdrową żywnością w oko wpadły mi  duże zielone pudełka zawierające  różnego rodzaju  wodorosty i glony.

Ponieważ ostatnio wykazuję daleko idące szaleństwo jeżeli chodzi o próbowanie rzeczy których jeszcze nie jadłam, nie zastanawiałam się długo i z radością stałam się posiadaczką dużego pudła Arame.

Suszone arame wyglądają trochę jak  czarna herbata o długich liściach i mają bardzo przyjemny  świeży zapach.
Przeczytałam sposób przyrządzania na opakowaniu i...  po chwili zastanowienia zrobiłam je jednak na własną modłę.

I sie zakochałam:)

Gotowane arame są kruche i smakiem przypominają coś pośredniego między cienko pokrojonymi grzybami a...bo ja wiem...chyba sobą...na pewno nie mają mocnego"morskiego" aromatu który dotąd kojarzył mi się z glonami,wodorostami i algami.

Postanowiłam więc połączyć je z moją ulubioną kaszą...i  stwierdzam że  będę robiła je częściej:)



Kasza Jaglana z Arame

Składniki:
szklanka suchej kaszy jaglanej
pół szklanki suszonych Arame
jeden mały por
dymka albo szalotka
olej
trochę sosu sojowego
łyżeczka pasty z tamaryndowca( niekoniecznie)
przyprawy: pieprz ziołowy, sól...

Przygotowanie:
1.Arame zalać na kilka minut niewielką ilością zimnej wody.Odcedzić. Wodę zatrzymać.
2. Pora i dymkę pokroić w piórka.
3. Na dużej patelni rozgrzać olej i przesmażyć pora z dymką na złoto...dodac arame i smażyć około 2 minut mieszając.
4. Dodać zachowaną wodę, odrobinę sosu sojowego i łyżeczkę pasty z tamaryndowca.
5. Dusić na małym ogniu pod przykryciem aż woda zostanie wchłonięta przez arame.Przyprawić.Odstawić.
6.Szklankę kaszy jaglanej zalać 3 szklankami wody,posolić i gotować pod przykryciem na małym ogniu aż kasza wchłonie cały płyn.
7. Kaszę wymieszać z arame. Ewentualnie doprawić.

I już! :)


środa, 4 stycznia 2012

To nie jest sushi!!!

Wygląda podobnie...ale od razu ostrzegam...mimo że jest zrobione z użyciem nori i ryżu do sushi nie ma z nim wiele więcej wspólnego:)

Robić sushi trzeba umieć...a być mistrzem trzeba się uczyć latami.

Dlatego jeżeli ktoś jest przywiązany do tej potrawy to niech dalej nie czyta!
To co zrobiłam to czysta herezja...mogę nawet spłonąć za to na glonowym stosie;p

Ale i tak się  tym z wami podzielę:)
A nuż ktoś jest równie szalony jak ja?



No więc zacznę się przyznawać...nori są prawdziwe, ryż także...ugotowany tak jak na opakowaniu ale doprawiłam go już całkiem haniebnie mieszaniną octu balsamicznego i soku z cytryny.

A dalej jest już tylko gorzej bo w środku jest: wędzone tofu, duuużo avokado i  suszonych pomidorów...już zaczynacie podejrzewać o co mi chodzi?

To nie jest sushi...to jest moja własna przekąska którą bardzo lubię bo lubię wszystkie składniki jakie zawiera:)

Do tego jem je równie heretycznie..maczam w soku z cytryny wymieszanym tylko z odrobiną sosu sojowego.

No już...przyznałam się...jeżeli ktoś będzie chciał powtórzyć moje szaleństwo to musi mieć:

Składniki:
ryż do sushi(1 szklanka)
3 płaty nori
ocet balsamiczny
sok z jednej cytryny
awokado
wędzone tofu
suszone pomidory( najlepiej w oleju)
sos sojowy

Przygotowanie:
1.Ryż do sushi gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu( szklanka wody na szklankę ryżu. Ryż płuczemy i osączamy, zalewamy zimną wodą i gotujemy  ok. 10 minut na małym ogniu, zestawiamy i nie odkrywając pokrywki czekamy 10-15 aż wchłonie resztę płynu) Odstawiamy na godzinkę.
2. Kiedy będzie letni mieszamy z jedną łyżką octu balsamicznego i dwoma łyżkami soku z cytryny.
3.Tofu, pomidory i awokado kroimy w paski.
4.Płat nori rozkładamy na macie do zwijania sushi i rozkładamy na nim warstwę ryżu(zostawiając niewielkie marginesy) Na nim wzdłuż układamy paski tofu, awokado i paseczki suszonych pomidorów.
5. Kiedy nori stanie sie elastyczne, z pomocą maty zwijamy wszystko w rulonik i kroimy w plastry ok 1 cm. grubości.
6.W miseczce mieszamy sok z cytryny z sosem sojowym i maczamy w nim przekąskę:)

To wszystko....pod warunkiem że przeżyjecie napad wielbicieli prawdziwego sushi
ale ci co lubią nori( uwielbiam glony!) i suszone pomidory będą raczej  zachwyceni:P