poniedziałek, 30 stycznia 2012

Prawosławne pierogi ze szczypiorkiem(z piekarnika).

Właściwie przepis był na pieróg...jeden wielki wypiek tak powszechny w kuchni prawosławnej.
Ale chciałam uzyskać coś bardziej poręcznego, co łatwo jest podzielić pomiędzy wszystkich głodnych ludzi:P
Więc wyszły mniejsze a liczniejsze pierogi...ze skromną falbanką i miłą oku zrumienioną skórką.



Przepis na ciasto i farsz pochodzi z książki" Kuchnia prawosławna" Tatiany Rużinskiej, ja zmieniłam  głównie formę wypieku:)



Składniki:
1/2 kg mąki
25g drożdży
1/2 litra mleka
100g masła
50g cukru
5g soli
1 żółtko

Farsz:
2 pęczki szczypioru
8 jajek(ugotowanych)
sól
100g masła



Przygotowanie:
1.Drożdże rozpuścić w letnim(nie gorącym!) mleku i dodać połowę mąki i cukier, odstawić w ciepłe miejsce aż zacznie się "podnosić".
2.Do rozczynu dodać resztę mąki,sól, żółtko i roztopione letnie masło.Wyrobić do uzyskania miękkiego elastycznego ciasta.Odstawić do wyrośnięcia.
3. Szczypior i jajka posiekać.Zmieszać z roztopionym masłem i posolić do smaku.
4.Ciasto podzielić na 8-10 części. Z każdej zrobić kulkę.
5. Każdą kulkę rozwałkować na placuszek(ew. podsypując mąką) Nałożyć na jedną połówkę łyżkę farszu i    przykryć drugą.Starannie zalepić brzegi. Jeżeli ktoś czuje artystyczne powołanie może utworzyć  na brzegu   "falbankę" jaką czasem się robi w normalnych pierożkach albo samosach.
6. Ułożyć pierogi na blasze do pieczenia i posmarować mlekiem(lub żółtkiem)
7. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180-190 stopni (z termoobiegiem) na środkowym poziomie piekarnika.
    Powinny ślicznie wyrosnąć i się zrumienić.


Smacznego!!!

wtorek, 24 stycznia 2012

Makaron soba z suszonymi pomidorami

Dla mnie przepis idealny.


Łączy wszystko co uwielbiam: makaron soba, suszone pomidory,olej sezamowy.Jeżeli ktoś jeszcze nie próbował  tych trzech rzeczy to albo niech żałuje(oj,bardzo żałuje) albo szybko to nadrobi.

Całość prosta ale zniewalająca:)

Przepis znalazłam w genialnej książce "Kuchnia chińska"Ching-He Huang w rozdziale gdzie to co chińskie łączy się z tym co europejskie:)
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała paru rzeczy: suszone grzyby shiitake zastąpiłam naszymi suszonymi podgrzybkami, nie dodałam też oliwek...ale i tak wyszło pysznie:)



Makaron Soba z Suszonymi Pomidorami

składniki:

pół opakowania makaronu soba
kilka suszonych podgrzybków
2-3 ząbki czosnku
ok. 5 suszonych pomidorów(ja użyłam takich w oleju słonecznikowym)
olej sezamowy
ocet ryżowy
jasny sos sojowy
pieprz ziołowy
sezam(można go wcześniej podprażyć)
olej do smażenia

przygotowanie:

1.Suszone grzyby zalać gorącą wodą na 20 min., osączyć i posiekać.
2. Suszone pomidory osączyć z zalewy i posiekać.
3. Czosnek posiekać drobno.
4.Makaron ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu, wymieszać z paroma kroplami olej sezamowego i odstawić.
5.Na dużej patelni rozgrzać olej. Dodać posiekany czosnek,grzyby i smażyć przez minutę lub dwie mieszając.
6. Dodać suszone pomidory i makaron. Wymieszać.
7.Dodać łyżkę sosu sojowego, octu ryżowego i parę kropli oleju sezamowego(ja zawsze dodaję więcej).Wymieszać.
8. Posypać sezamem(można go wcześniej podprażyć)



Zjeść!:)

niedziela, 8 stycznia 2012

Kasza Jaglana z Arame

Jak można już było zauważyć dość nonszalancko podchodzę do  składowych kuchni azjatyckiej.
Mieszam je sobie jak chce i przyprawiam niektórych znajomych prawie o zawał.

Ostatnio bedąc w sklepiku ze zdrową żywnością w oko wpadły mi  duże zielone pudełka zawierające  różnego rodzaju  wodorosty i glony.

Ponieważ ostatnio wykazuję daleko idące szaleństwo jeżeli chodzi o próbowanie rzeczy których jeszcze nie jadłam, nie zastanawiałam się długo i z radością stałam się posiadaczką dużego pudła Arame.

Suszone arame wyglądają trochę jak  czarna herbata o długich liściach i mają bardzo przyjemny  świeży zapach.
Przeczytałam sposób przyrządzania na opakowaniu i...  po chwili zastanowienia zrobiłam je jednak na własną modłę.

I sie zakochałam:)

Gotowane arame są kruche i smakiem przypominają coś pośredniego między cienko pokrojonymi grzybami a...bo ja wiem...chyba sobą...na pewno nie mają mocnego"morskiego" aromatu który dotąd kojarzył mi się z glonami,wodorostami i algami.

Postanowiłam więc połączyć je z moją ulubioną kaszą...i  stwierdzam że  będę robiła je częściej:)



Kasza Jaglana z Arame

Składniki:
szklanka suchej kaszy jaglanej
pół szklanki suszonych Arame
jeden mały por
dymka albo szalotka
olej
trochę sosu sojowego
łyżeczka pasty z tamaryndowca( niekoniecznie)
przyprawy: pieprz ziołowy, sól...

Przygotowanie:
1.Arame zalać na kilka minut niewielką ilością zimnej wody.Odcedzić. Wodę zatrzymać.
2. Pora i dymkę pokroić w piórka.
3. Na dużej patelni rozgrzać olej i przesmażyć pora z dymką na złoto...dodac arame i smażyć około 2 minut mieszając.
4. Dodać zachowaną wodę, odrobinę sosu sojowego i łyżeczkę pasty z tamaryndowca.
5. Dusić na małym ogniu pod przykryciem aż woda zostanie wchłonięta przez arame.Przyprawić.Odstawić.
6.Szklankę kaszy jaglanej zalać 3 szklankami wody,posolić i gotować pod przykryciem na małym ogniu aż kasza wchłonie cały płyn.
7. Kaszę wymieszać z arame. Ewentualnie doprawić.

I już! :)


środa, 4 stycznia 2012

To nie jest sushi!!!

Wygląda podobnie...ale od razu ostrzegam...mimo że jest zrobione z użyciem nori i ryżu do sushi nie ma z nim wiele więcej wspólnego:)

Robić sushi trzeba umieć...a być mistrzem trzeba się uczyć latami.

Dlatego jeżeli ktoś jest przywiązany do tej potrawy to niech dalej nie czyta!
To co zrobiłam to czysta herezja...mogę nawet spłonąć za to na glonowym stosie;p

Ale i tak się  tym z wami podzielę:)
A nuż ktoś jest równie szalony jak ja?



No więc zacznę się przyznawać...nori są prawdziwe, ryż także...ugotowany tak jak na opakowaniu ale doprawiłam go już całkiem haniebnie mieszaniną octu balsamicznego i soku z cytryny.

A dalej jest już tylko gorzej bo w środku jest: wędzone tofu, duuużo avokado i  suszonych pomidorów...już zaczynacie podejrzewać o co mi chodzi?

To nie jest sushi...to jest moja własna przekąska którą bardzo lubię bo lubię wszystkie składniki jakie zawiera:)

Do tego jem je równie heretycznie..maczam w soku z cytryny wymieszanym tylko z odrobiną sosu sojowego.

No już...przyznałam się...jeżeli ktoś będzie chciał powtórzyć moje szaleństwo to musi mieć:

Składniki:
ryż do sushi(1 szklanka)
3 płaty nori
ocet balsamiczny
sok z jednej cytryny
awokado
wędzone tofu
suszone pomidory( najlepiej w oleju)
sos sojowy

Przygotowanie:
1.Ryż do sushi gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu( szklanka wody na szklankę ryżu. Ryż płuczemy i osączamy, zalewamy zimną wodą i gotujemy  ok. 10 minut na małym ogniu, zestawiamy i nie odkrywając pokrywki czekamy 10-15 aż wchłonie resztę płynu) Odstawiamy na godzinkę.
2. Kiedy będzie letni mieszamy z jedną łyżką octu balsamicznego i dwoma łyżkami soku z cytryny.
3.Tofu, pomidory i awokado kroimy w paski.
4.Płat nori rozkładamy na macie do zwijania sushi i rozkładamy na nim warstwę ryżu(zostawiając niewielkie marginesy) Na nim wzdłuż układamy paski tofu, awokado i paseczki suszonych pomidorów.
5. Kiedy nori stanie sie elastyczne, z pomocą maty zwijamy wszystko w rulonik i kroimy w plastry ok 1 cm. grubości.
6.W miseczce mieszamy sok z cytryny z sosem sojowym i maczamy w nim przekąskę:)

To wszystko....pod warunkiem że przeżyjecie napad wielbicieli prawdziwego sushi
ale ci co lubią nori( uwielbiam glony!) i suszone pomidory będą raczej  zachwyceni:P