sobota, 22 lutego 2014

Fasola pieczona po bostońsku

Nie wiem jak wy ale ja bardzo lubię naszą swojską zwyczajną fasolę.
Czasem bardziej mi do niej tęskno niż do cieciorek, soczewic czy bobiku...
Kojarzy mi się z dzieciństwem i babcią.
Z jej warzywnym ogrodem.
Z wielkimi misami zielonych strączków które łuskało się na ganku.
To była dla mnie prawdziwa tajemnica. Nigdy nie wiedziałam jaką fasolę znajdę wewnątrz.
Dużą i białą...nakrapianą w kolorowe cętki, z jednym czarnym oczkiem a może całą czerwoną?
Babcia zawsze wiedziała i jawiła mi się przez to jako istota prawie magiczna z dziwnymi zdolnościami:)

Kiedy pierwszy raz natknęłam się na ten przepis byłam sceptyczna.
Ale potem wspomniałam wigilijną fasolę z miodem mojej prababci Stasi i pomyślałam że w sumie to może być bardzo smaczne.
I rzeczywiście.
Ta fasola jest wyborna.  Wyglądem odbiega od ideału ale smak nadrabia wszystko.
Oryginalny przepis poleca podawanie jej z czosnkowymi grzankami ale ja zdecydowanie wolę kiedy jest posypana dużą ilością świeżej zieleniny: szczypiorku, natki a nawet kolendry.



FASOLA PIECZONA PO BOSTOŃSKU
(za książką:" Kuchnia wegetariańska" Carla Bardi, Ting Morris)



Składniki:

50 dag fasoli
3 cebule
4 goździki
6 łyżek melasy
3/4 ( ja zmniejszam do 1/2) szklanki brązowego cukru
2 łyżki musztardy ziarnistej ( tę z kolei zwiększam do 4 łyżek)
1 szklanka wody
sól i pieprz



Przygotowanie:

1.Fasolę namoczyć, odcedzić, zalać świeżą wodą i gotować razem z jedną cebulą 30 minut.

2.Piekarnik rozgrzać do 150 stopni.

3. Cebule pokroić w piórka i rozłożyć razem z goździkami na dnie naczynia żaroodpornego.

4.Melasę,cukier,musztardę i wodę wymieszać aż cukier się rozpuści. Doprawić sola i pieprzem.

5.Sos wymieszać z fasolą i wyłożyć całość na cebulę.

6.Wstawić do piekarnika i piec aż fasola będzie całkiem miękka i wchłonie cały płyn.

Smacznego!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!