Odkąd go wczoraj kupiłam rumienił sie do mnie kusząco:)
Rabarbar:)
Zwykle robię drożdżowe z rabarbarem ku zachwycie rodziny ale dzisiaj postawiłam na co innego:)
Podstawą jest kruche ciasto które u mnie oznacza połączenie mąki, żółtek,cukru pudru i masła do konsystencji mokrej kruszonki...nie zagniatam w ścisłe ciasto tylko potem wylepiam kruszonką formę.
A wypełnieniem był duszony pokrojony na kawałki rabarbar z odrobiną skórki cytrynowej i cukrem.
Efekty bardzo mi sie podobają:)
Kruche ciasto:
ok.1/2 kg mąki( przepraszam ale u mnie wszystko jest na oko)
dwa żółtka(właściwie żółtko i jedno jajko bo potem używam białka do smarowania spodu tartaletek)
pół kostki masła
ewentualnie trochę lodowatej wody
1/2 szklanki cukru pudru( ale można pozmieniać)
Wszystko szybko zagnieść do konsystencji kruszonki( ewentualnie gdyby było za suche dodać trochę lodowatej wody) i wstawić na min.pół godziny do lodówki.
Rabarbar: ok 700g rabarbaru
Rabarbar pokroić na kawałki i udusić na małym ogniu z cukrem( ilość dowolna, ja preferuję kwaśniejsze nadzienie) aż zmięknie...trochę odparować mieszając i odstawić do ostudzenia.
Foremki wysmarować masłem...wysypać bułką tartą i wylepić kruszonką.Ponakłuwać widelcem.
Zapiec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni( z termoobiegiem) na złoto...
Wyjąć...posmarować dno białkiem(żeby tartaletki nie nasiakąly), nałożyć masę i posypać pozostałą kruszonką.
Piec aż kruszonkowy wierzch lekko sie zrumieni:)
Tartaletki są kruche, lekko kwaskowe, orzeźwiajace...polecam:)
Smacznego!
uwielbiam tartaletki :) z rabarbarem kusząco brzmi:)
OdpowiedzUsuńLubimy się z rabarbarem - oj bardzo.:) A z tym Twoim, to byśmy się lubili jak nie przymierzając wariaty jakieś.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jest. pewnie niedługo coś też z nim upiekę:)
OdpowiedzUsuńA mój Mężczyzna nie przepada za rabarbarem, ale pewnie i tak przygotuję jakieś ciasto z nim, dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńDuś:polecam, bardzo wiosenne są...niestety nic nie zostało już, nie moge się podzielić moimi;)
OdpowiedzUsuńLekka::)heheh
Ania:Ja też się cieszę, ogromnie:)
Wiosanna: w moim domu też tak mówili...ale to juz daleka przeszlość...trzeba znaleźć dobry sposób...je kiedys też nie przepadałam...potem odkryłam że to nie wina rabarbaru tylko sposobu:)
Bardzo lubię wszelkie wypieki z rabarbarem, te są pewnie przepyszne. Muszę się koniecznie zaopatrzyć w foremki do tartaletek - wszystkie znaki mi to mówią ;)
OdpowiedzUsuńAja tak lubię rabarbar! U mnie jest jeszcze taki malutki,ze do niczego się nie nadaje. Będę musiała jeszcze poczekac, albo kupić ;)
OdpowiedzUsuńTarteletki chętnie bym zjadła :)
Pozdrowienia:)
male cudenka :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie !:)
OdpowiedzUsuńoj rabarbar, mam nadzieję że uda mi się jutro kupić :)
OdpowiedzUsuńKulinarnie: mnie też tak mówiły i patrz jakie smaczne efekty;) ja jestem fanka małych form:)
OdpowiedzUsuńMajana:Też pozdrawiam:) ja nie mam w ogrodku rabarbaru i kupuje ale fajnie mieć taki swój:)
Gosiu,Antysujx:dziękuję:)miło mi że się podobają:)
Ulcik: trzymam kciuki:)
Sto lat spoznione! :)
OdpowiedzUsuńOjej:) jak miło! Dziekuję:)))
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko, jestem pewna, że były pyszne! U mnie dziś tez ciasto z rabarbarem - niebawem pokaże:)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dobrej niedzieli:) i dziękuję za spotkanie u mnie:)
Taka tartaletkę zjadłabym z wielką chęcią!!!
OdpowiedzUsuńEwelajna: czekam na twoje ciasto...bo jeszcze nie raz mam zamiar kupić rabarbar:)I pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAndzia-35::)pozdrawiam.
A ja też będę robić jutro coś rabarbarowego, bo rabarbar rośnie w siłę i moc i się starzeje w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńaaaa, rabarbar ja chcę , u mnie jeszcze nie ma ,aaaa
OdpowiedzUsuńTalaretki sa przepyszne, wszystkie ;p
OdpowiedzUsuńNa pewno niedługo będzie! Na pewno:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! wszystkie są pyszne:)
OdpowiedzUsuńJako fanka tartaletkowego szaleństwa pozdrawiam cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńEvitaa: Ja Ciebie też!
OdpowiedzUsuń