poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Nil desperandum

Czasem nawet w najlepszych okolicznościach natury pojawiają się takie dni kiedy masz tylko ochotę odwrócić się plecami i wyjść z tej rzeczywistości...
Ja nazywam ten nastrój " Need a hug"...być może dlatego że właśnie to mi pomaga w takich chwilach.
Dzisiaj tak własnie jest.
Ale zgodnie z maksymą Horacego nie mam zamiaru się poddawać...za to zrobię coś pysznego...trudno wymyślić coś oryginalnego po świętach i to jeszcze takiego żeby mieć na to ochotę po dwóch dniach ucztowania...
Musi być rześkie, nie za ciężkie...łatwe w podaniu i robieniu...idealne do popołudniowej zapaści i lektury...

Pomyślałam sobie: koreczki...

Koreczki z ananasem, fetą i orzechami włoskimi...tylko orzechy wyszły mi do paschy...niezrażona przeszukałam szafki...pistacje są...no to dawaj...niestety, są oporne na nadziewanie wykałaczkami...



No to będzie zamiast koreczków maly fingerfood...dlatego pistacje lepiej  przykleić do fety odrobiną kremowego serka...

Pyszne:)

2 komentarze:

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!