Co to był za dzień:)
Pracowity...dynamiczny...męczący i słodki...
A jak było u was?
Co gościło na waszym stole?
U mnie oprócz niedodzownego kulebiaka była( pochłonięta do ostatnich drobin) pascha z pistacjami i wanilią, sałatka jarzynowa( tradycja) i oczywiście żurek który z powodu naszego rodzinnego sentymentu do chrzanu staje się co roku raczej chrzanówką...
A jutro czeka mnie wizyta u dalszej rodziny..ale nie pójdę bez niczego:
W tym roku nauczyłam się paru pożytecznych rzeczy,m.in. zdobienia pierniczków.
Wykorzystałam to robiąc wielkanocne podarki...częścią obdarowałam rodzinę...częścią znajomych a częścią ...siebie, ponieważ pierniczki są tak pyszne i śliczne że podczas zdobienia zjadłam ich już z połowę:)
Całe szczęście udało mi się ocalić trochę na jutrzejszy dzień:)
MOKREGO DYNGUSA!
Wspaniałe pierniki, naprawdę gustowne. To były na pewno miłe prezenty ;-)
OdpowiedzUsuńP.S.:Niech zgaduję... cebula do tarty?
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńP.s.Tak,połowa modyfikacji jest odgadnięta:)
ojej jakie pierniczki wielkanocne , cudeńka , jak dekoratywne mistrzowsko
OdpowiedzUsuńTo naprawdę nie jest bardzo skomplikowane...tylko trochę cierpliwości trzeba:)
OdpowiedzUsuńВоистину Воскресе! :)))
OdpowiedzUsuńfantastyczne cisteczka. podziwiam cierpliwosc dekorowania.
OdpowiedzUsuńBernadeto:Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJejku.. Też chcę się nauczyć tak ozdabiać pierniczki. Wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńAneto: to nie takie trudne, wierz mi:) jeszcze o tym może napiszę:)
OdpowiedzUsuńcudne... też obdarowujemy na święta znajomych i rodzinę... nie ma to jak własnoręcznie robiony prezent... a jeszcze lepiej jak obdarowany to docenia. :-)
OdpowiedzUsuń