Oto słońce przenika światłem bór daleki,
Sosnom z nieba podając tajny znak wieczoru.
Oto sosny spłonęły, jakby w głębiach boru
Nagle coś szkarłatnego stało się na wieki!
Zwabiony owym znakiem, biegnę tam niezwłocznie,
Aby zawczasu jeszcze, nim wpłynę w noc ciemną,
Zostać na miłym trwaniu i sprawdzić naocznie,
To właśnie, co już drzewa widziały przede mną.
[Bolesław Leśmian]
Widzieliście kiedyś sosnowy las rozogniony wschodem lub zachodem słońca?
Sosnowa ruda kora rozpala się i całość jest tak piękna że trzeba, po prostu trzeba, zatrzymać się na chwilę i zachwycić tym zjawiskiem.
Sosnowe lasy to lasy mojego dzieciństwa. Okolice Opoczna były nimi usiane. Zbierałam w nich podgrzybki i kurki...i szyszki...całe siatki szyszek...zdrapywałam żywicę i przyglądałam się regularnym skośnym nacięciom pni...
Wracałam szczęśliwa, z włosami pełnymi igliwia i palcami zlepionymi przez żywicę.
Nadal to lubię.
A teraz w dodatku wiem ile dobra ma w sobie sosna.
Sosnowa żywica (kalafonia i terpentyna), pączki sosnowe, kwiatostany, młode gałązki i igliwie...a nawet kora którą w niektórych regionach świata też się pozyskuje i dodaje zmieloną do zup lub wypieku chleba.
Dzisiaj zajmiemy się bliżej pędami i igliwiem które zawierają olejki eteryczne ( pinen, limonen, borneol) substancje żywicowe, garbniki i spore ilości witaminy C.
Działają przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, rozkurczowo i moczopędnie.
Olejki lotne łatwo przenikają do dróg oddechowych pobudzając czynności wydzielnicze oraz usuwanie wydzielin przy schorzeniach dróg oddechowych.
Zewnętrznie poprawiają ukrwienie skóry przynosząc ulgę przy chorobach reumatycznych i nerwobólach( maści, kąpiele, materace).
A więc dzisiaj zaproponuję wykonanie niesamowicie prostego ale bardzo aromatycznego octu sosnowego na igliwiu.
Do czego można go wykorzystać?
W kuchni do lemoniad, sosów, sałatkowego vinegret.
W łazience do kąpieli, płukanek do włosów, toników.
W domu do czyszczenia blatów, stołów i podłóg.
A przypadku awarii kuchennej kiedy coś przypalimy do zniwelowania zapachu spalenizny.
Do napojów przy infekcjach dróg oddechowych.
Zaczynamy? :)
OCET SOSNOWY NA IGLIWIU
Składniki:
wyparzony słoik z nakrętką
szklanka octu (najlepiej własnej roboty)
szklanka igieł sosnowych
Przygotowanie:
1. Igły umieść ciasno w słoju i zalej octem. Zakręć i odstaw w ciemne miejsce na 6 tygodni potrząsając co kilka dni. Gotowy ocet zlej i ewentualnie przefiltruj przez gazę.
A jeżeli zostaną wam sosnowe gałązki lub trochę igieł można pokusić się o proste ale efektowne dekoracje zwykłych białych świeczek:)
Ślicznie wyglądają te świeczki, prosto a jaki efekt.
OdpowiedzUsuńMnie również urzekły :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czy mogą być gałązki razem z igiełkami?
OdpowiedzUsuńChodzi o gałązki w occie
OdpowiedzUsuńa gdyby tak pokusić się o ocet winy sosnowy? Rozdrobnić pędy, zalać wodą naprzykrycie, lekko posłodzić i na rozruch fermentacji dodać trochę aktywnego octu jabłkowego? Ktoś próbował? Ja właśnie wstawiłam eksperymentalnie.
OdpowiedzUsuńI co wyszło?
Usuń