Mugicha jest moim niedawnym odkryciem.
Szukałam zupełnie czego innego a znalazłam artykuł o niej.
Zachwyciłam się wirtualnie a niedługo potem organoleptycznie ponieważ jakieś pięć minut później po przeszukaniu szafek kuchennych odnalazłam słoiczek z jęczmieniem.
Patelnia do ręki i po kilku minutach była gotowa.
A po zaparzeniu pozostał mi tylko cichy pomruk zadowolenia.
Jest napojem takim jaki lubię. Lekko ziemistym, odrobinkę cierpkim ale i słodkawym i bardzo smacznym.
Bezkofeinowa alternatywa dla kawy i herbaty.
Można modelować jej smak dodając słodu albo przypraw (np. cynamonu)
Ja jednak wolę wersję podstawową bez cukru czy syropu.
Bardzo popularna w Japoni (mugicha), Chinach (maicha) i Korei ( baricha).
W lecie podaje się ją zimną (doskonale orzeźwia) a zimą gorącą (super rozgrzewa) a w dodatku jest bardzo zdrowa.
Potwierdzono jej właściwości antyoksydacyjne oraz bakteriobójcze.
Zapobiega rozwojowi bakterii w jamie ustnej i powstawaniu biofilmu bakteryjnego na zębach ( zapobiega więc w pewnym stopniu kamieniowi nazębnemu).
Okazuje się też że regularnie pita działa antykoagulacyjnie na naszą krew a wiec zapobiega zakrzepom w przypadku gdy mamy do nich predyspozycje.
Co bardzo mnie cieszy ponieważ od zawsze mam dość dużo płytek krwi a w dodatku skłonność do migren (co jak wykazały badania zwiększa prawdopodobieństwo udarów).
Same zalety:)
To może też wygrzebiecie z szafek opakowania z jęczmieniem?
MUGICHA, NAPAR Z PRAŻONEGO JĘCZMIENIA
Przepis na prażony jęczmień:
surowe ziarno jęczmienia (ja użyłam takiego jak na pęczak)
sucha patelnia
Na suchą patelnię wsypujemy jęczmień i stawiamy na ogniu. Prażymy często mieszając na średnim ogniu aż ziarna jęczmienia zaczną wydawać wyraźny zapach i zrobią się wyraźnie brązowe.
Przepis na napar
8 szklanek wody
1/3 szklanki prażonego ziarna
1.Wlewamy wodę do garnka i wsypujemy jęczmień. Zagotowujemy. Zmniejszamy ogień i gotujemy ok 15 minut pod przykryciem. Gotowy napar przecedzamy. Możemy dodać przyprawy albo cukier lub syrop z agawy do smaku.
Pijemy gorąca w celu rozgrzania lub zimną dla orzeźwienia.
Smacznego!!!
Wydaje mi się, że w prażonych zbożach zachodzi reakcja Maillarda, czyli powstają związki rakotwórcze.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, po części masz rację i reakcje Maillarda odpowiadają również za przemianę substancji zawartych w naszym pożywieniu w akrylamid, związek który jest potencjalnie rakotwórczy jednak nie ograniczają się tylko do tego.
OdpowiedzUsuńReakcje te występują właściwie w procesie ogrzewania,pieczenia i smażenia prawie każdego produktu spożywczego i w ich trakcie wytwarzają się też związki zapachowe i melanoidyny ( związki o potencjale antyoksydacyjnym) a zawartość akrylamidu zależy od czasu( im dłużej tym więcej) i temperatury (powyżej 180 stopni)
Występuje przykładowo w dużych ilościach w kawie, smażonym i grillowanym mięsie, prażonej kukurydzy, chipsach, smazonych i grillowanych warzywach itd.
Jak widać jest szalenie powszechny. Występuje również w prażonych zbożach jednak tutaj temperatura nie jest aż tak wysoka a czas trwania całego procesu dość krótki. Wydaje mi się więc że jest to produkt o wiele bezpieczniejszy niż np. kawa albo chipsy który jednocześnie zawiera wiele związków biologicznie czynnych które wpływają pozytywnie na nasze zdrowie i również mają udokumentowane działanie.
Oczywiście jeżeli bardzo martwisz się tym faktem nie mam zamiaru Cię namawiać do tego napoju:) ja jednak wychodzę z założenia że nie należy popadać w paranoję. I mam też w świadomości to że jest to napój powszechnie , tradycyjnie i w dużych ilościach używany w wymienionych krajach.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za szczegółowe wyjaśnienie. Chętnie spróbuję napoju, jem chleb i pieczone warzywa ;-)
OdpowiedzUsuńmy pijemy różne mieszanki ziółek, które polecamy. Dają kopę zdrowia: http://mlodzinadorobku.pl/zdrowa-alternatywa-dla-herbaty/
OdpowiedzUsuń