Udało mi się wepchać do wspólnego pieczenia z Kasią i innymi dziewczynami(pełny wykaz u Kasi na blogu) i jestem z tego powodu przeszczęśliwa.
Kasia zaproponowała nam czekoladowe ciasto ze śliwkami.
Ciasto pachnie tak że oszalejecie czasowo zanim sie upiecze i da spożyć.Mocno czekoladowe...z kwaskowatym posmakiem śliwek.
A w dodatku bardzo łatwe w przygotowaniu.
Składniki:
Na ciasto:
jedno jajko
150g mąki
150g masła
150g cukru
150ml mleka
50g kakao
150g gorzkiej czekolady
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Obłożenie:
ok.15 śliwek węgierek, miękkich i dojrzałych, przeciętych na połówki.
Na polewę:
100g gorzkiej czekolady
75g kremówki
Przygotowanie:
1.Czekoladę,mleko,masło,kakao i cukier podgrzewamy w rondelku aż składniki się połączą i studzimy.
2. Do przestudzonej masy dodajemy jajko.
3. Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i dodajemy do masy.
4.Miksujemy ok. minuty na najwyższych obrotach( nie dłużej!)
5. Wylewamy do formy(u mnie natłuszczonej i wysypanej bułka tartą)
6. Wciskamy w ciasto połówki śliwek(dość ciasno).
7. Pieczemy ok. 50 min. w piekarniku nagrzanym do 180 stopni do tzw. suchego patyczka.
8. Przygotowujemy polewę: kremówke i czekoladę wkładamy do garnuszka i ustawiamy na parze. Mieszamy aż masa będzie gładka i polewamy nia przestudzone ciasto.
Ciasto wychodzi niewielkie, ja piekłam w okraglej formie ale Kasia mówi że starcza na małą keksówkę o wym:25 x 8-10 cm.
Smacznego!!!
Dziękuję za wspólny porjekt wszystkim uroczym babeczkom:)
Ważne są dłonie które przygotowują posiłek i dłonie które tworzą wszystko wokół Ciebie. Ważne są pozytywne uczucia z którymi podchodzisz do obu tych rzeczy...
piątek, 26 sierpnia 2011
czwartek, 25 sierpnia 2011
Kotleciki ze szpinakiem i serem feta Prezydentowej-wersja wegetariańska.
I znowu łączymy się w gotowaniu:)
Tym razem pochylałam się nad kotlecikami ze szpinakiem i fetą.Oczywiście naszej ukochanej Prezydentowej:)
U mnie były to kotlety bez mięcha, tym razem sojowe.
Kotleciki są dobre. Ale moim skromnym zdaniem o niebo lepsze na zimno następnego dnia.
Może dlatego że nie jestem wielką fanką soi albo dlatego właśnie że są sojowe a nie mięsne.
Niemniej polecam porównać. Na zimno są więcej niz rewelacyjne:)
I bardzo sycące...nawet zrezygnowałam z klusek i ziemniaków i podałam je tylko z sałatką pomidorową.
Pysznie!
Składniki:
Kotleciki-
Opakowanie kotletów sojowych a la mielone(o smaku naturalnym)
1 jajko
1 bułeczka
1 drobno posiekana cebula
Po łyżeczce pieprzu ziołowego i tymianku
sól, pieprz
Mleko do namoczenia bułki
Szpinak
250g świeżego szpinaku
3-4 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa do smaku
Pominęłam śmietanę i mąkę całkiem świadomie, zdecydowanie wolę takie"czyste"smaki:)
Dodatkowo:
Marynowana papryka(ja użyłam żółtej) wystarczy jeden duży kawałek.
Ser Feta
i jeszcze: mąka do obtacznia kotlecików oraz olej do smażenia.
UWAGA!!! Użyłam sera produkowanego z użyciem podpuszczki mikrobiologicznej-wszystkie sery jakich używam w kuchni są serami do których produkcji nie użyto podpuszczki naturalnej.
Można dostać na naszym rynku bardzo dobrej jakości grecką fetę która spełnia moje wymagania w tej kwestii.
Jeżeli ktśs z was jest wegetarianinem-proszę niech przeczyta dokładnie skład- dla wszystkich innych każda feta bedzie odpowiednia byleby była dobrej jakości.
Dziękuję za uwagę;)
Przygotowanie:
1.Granulat sojowy zalać wodą zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
2. Cebulę podsmażyć na rumiano( wiem że w oryginale było inaczej;p)
3.Dodać jajko, namoczoną w mleku bułkę,przyprawy i ostudzoną cebulkę.
4.Dokładnie wymieszać i odstawić na pól godziny.
5. Posiekać czosnek. Posiekać szpinak.
6. Czosnek podsmażyć na oliwie i dodać szpinak. Przykryć i poczekać aż zrobi się miękki ale będzie jeszcze jędrny. Doprawić gałką muszkatołową.
7. Ser feta i paprykę pokroić ( w kostkę 1x2 i szerokie paseczki o dł.ok. 2cm)
8. Z masy sojowej zrobić placuszek, na środku ułożyć łyżkę szpinaku, kostkę fety i paseczek papryki.
Dokładnie zalepić i uformować owalny kotlecik. Obtoczyć w mące.Tak postępować aż do wyczerpania masy sojowej.
9.Na patelni rozgrzać tłuszcz i smażyć kotleciki z obu stron aż staną się rumiane. Pod koniec smażenia można na chwilę zmniejszyć ogień i przykryć pokrywką żeby "doszły".
Podajemy z dobrą sałatką.
Na przykład z pomidorów, cebulki i marynowanej papryki z lekkim vinegertem:)
Smacznego!!!
Tym razem pochylałam się nad kotlecikami ze szpinakiem i fetą.Oczywiście naszej ukochanej Prezydentowej:)
U mnie były to kotlety bez mięcha, tym razem sojowe.
Kotleciki są dobre. Ale moim skromnym zdaniem o niebo lepsze na zimno następnego dnia.
Może dlatego że nie jestem wielką fanką soi albo dlatego właśnie że są sojowe a nie mięsne.
Niemniej polecam porównać. Na zimno są więcej niz rewelacyjne:)
I bardzo sycące...nawet zrezygnowałam z klusek i ziemniaków i podałam je tylko z sałatką pomidorową.
Pysznie!
Składniki:
Kotleciki-
Opakowanie kotletów sojowych a la mielone(o smaku naturalnym)
1 jajko
1 bułeczka
1 drobno posiekana cebula
Po łyżeczce pieprzu ziołowego i tymianku
sól, pieprz
Mleko do namoczenia bułki
Szpinak
250g świeżego szpinaku
3-4 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa do smaku
Pominęłam śmietanę i mąkę całkiem świadomie, zdecydowanie wolę takie"czyste"smaki:)
Dodatkowo:
Marynowana papryka(ja użyłam żółtej) wystarczy jeden duży kawałek.
Ser Feta
i jeszcze: mąka do obtacznia kotlecików oraz olej do smażenia.
UWAGA!!! Użyłam sera produkowanego z użyciem podpuszczki mikrobiologicznej-wszystkie sery jakich używam w kuchni są serami do których produkcji nie użyto podpuszczki naturalnej.
Można dostać na naszym rynku bardzo dobrej jakości grecką fetę która spełnia moje wymagania w tej kwestii.
Jeżeli ktśs z was jest wegetarianinem-proszę niech przeczyta dokładnie skład- dla wszystkich innych każda feta bedzie odpowiednia byleby była dobrej jakości.
Dziękuję za uwagę;)
Przygotowanie:
1.Granulat sojowy zalać wodą zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
2. Cebulę podsmażyć na rumiano( wiem że w oryginale było inaczej;p)
3.Dodać jajko, namoczoną w mleku bułkę,przyprawy i ostudzoną cebulkę.
4.Dokładnie wymieszać i odstawić na pól godziny.
5. Posiekać czosnek. Posiekać szpinak.
6. Czosnek podsmażyć na oliwie i dodać szpinak. Przykryć i poczekać aż zrobi się miękki ale będzie jeszcze jędrny. Doprawić gałką muszkatołową.
7. Ser feta i paprykę pokroić ( w kostkę 1x2 i szerokie paseczki o dł.ok. 2cm)
8. Z masy sojowej zrobić placuszek, na środku ułożyć łyżkę szpinaku, kostkę fety i paseczek papryki.
Dokładnie zalepić i uformować owalny kotlecik. Obtoczyć w mące.Tak postępować aż do wyczerpania masy sojowej.
9.Na patelni rozgrzać tłuszcz i smażyć kotleciki z obu stron aż staną się rumiane. Pod koniec smażenia można na chwilę zmniejszyć ogień i przykryć pokrywką żeby "doszły".
Podajemy z dobrą sałatką.
Na przykład z pomidorów, cebulki i marynowanej papryki z lekkim vinegertem:)
Smacznego!!!
środa, 24 sierpnia 2011
Rosyjskie ciasteczka do herbaty.
Powaliły mnie na kolana...przepyszne...delikatne...
Zaledwie z paru składników, nieskomplikowane ale warte grzechu.
Nie wyglądają szalenie efektownie ale nikt nie mógl sie od nich oderwać...a ja głupia bałam sie że się nie rozejdą:)
Już zostaną jednymi z moich ulubionych...bo w prostocie siła:)
Przepis znaleziony na cudownym blogu KASI:)
Polecam tam luknąć nie tylko dla tego przepisu...
Ja użyłam zamiast esencji waniliowej ziarenek z laski wanilii i mielonych migdałów.
Składniki:
230g masła(uprzednio wyjętego żeby było bardzo miękkie)
100g mielonych migdałów(ja utłukłam w moździerzu) ale mogą być też orzechy włoskie lub laskowe.
Ziarenka z jednej laski wanilii(albo lyżeczka esencji waniliowej)
300g mąki
30g cukru pudru(plus szklanka do obtaczania ciasteczek-w oryginale dwie ale mi starczyła taka ilość).
szczypta soli(dodałam dość dużą szczyptę...lubię ciasteczka z lekkim słonawym posmakiem)
Przygotowanie:
1.Masło ucieramy z cukrem aż powastanie gładka, delikatna masa.
2.Dodajemy ziarenka wanilii. Mieszamy.
3.mąkę zmieszaną z migdałami zagniatamy z masa maslana i wkładamy na min.30 minut do lodówki żeby ciasto nie było za miekkie.
4.Po tym czasie z ciasta lepimy kulki troche mniejsze niz orzech laskowy( mnie to średnio wychodziło, haha)
5.Ukladamy na balsze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni( u mnie z termoobiegiem)
6. Pieczemy ok. 15 minut. Nie powinny się zrumienić .
7. Od razu, jeszcze bardzo gorące obtaczamy w cukrze pudrze który utworzy na nich topniejaca warstewkę.
Trzeba to robić dość sprawnie i rozkładać do przestygnięcia tak żeby się nie dotykały.
8. Po 15 minutach obtoczyć je w cukrze jeszcze raz.
To wszystko...smacznego!!!
Uwaga! Uzależniają:)
Zaledwie z paru składników, nieskomplikowane ale warte grzechu.
Nie wyglądają szalenie efektownie ale nikt nie mógl sie od nich oderwać...a ja głupia bałam sie że się nie rozejdą:)
Już zostaną jednymi z moich ulubionych...bo w prostocie siła:)
Przepis znaleziony na cudownym blogu KASI:)
Polecam tam luknąć nie tylko dla tego przepisu...
Ja użyłam zamiast esencji waniliowej ziarenek z laski wanilii i mielonych migdałów.
Składniki:
230g masła(uprzednio wyjętego żeby było bardzo miękkie)
100g mielonych migdałów(ja utłukłam w moździerzu) ale mogą być też orzechy włoskie lub laskowe.
Ziarenka z jednej laski wanilii(albo lyżeczka esencji waniliowej)
300g mąki
30g cukru pudru(plus szklanka do obtaczania ciasteczek-w oryginale dwie ale mi starczyła taka ilość).
szczypta soli(dodałam dość dużą szczyptę...lubię ciasteczka z lekkim słonawym posmakiem)
Przygotowanie:
1.Masło ucieramy z cukrem aż powastanie gładka, delikatna masa.
2.Dodajemy ziarenka wanilii. Mieszamy.
3.mąkę zmieszaną z migdałami zagniatamy z masa maslana i wkładamy na min.30 minut do lodówki żeby ciasto nie było za miekkie.
4.Po tym czasie z ciasta lepimy kulki troche mniejsze niz orzech laskowy( mnie to średnio wychodziło, haha)
5.Ukladamy na balsze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni( u mnie z termoobiegiem)
6. Pieczemy ok. 15 minut. Nie powinny się zrumienić .
7. Od razu, jeszcze bardzo gorące obtaczamy w cukrze pudrze który utworzy na nich topniejaca warstewkę.
Trzeba to robić dość sprawnie i rozkładać do przestygnięcia tak żeby się nie dotykały.
8. Po 15 minutach obtoczyć je w cukrze jeszcze raz.
To wszystko...smacznego!!!
Uwaga! Uzależniają:)
wtorek, 23 sierpnia 2011
Turecka zupa szpinakowa.
Orientalnych polewek ciąg dalszy.
O ile ostatnia zupka była raczej pożywna i sycąca o tyle dzisiejsza moja propozycja należy do tych lekkich i łagodnych.
Bazą jest szpinak a ostateczny kolor nadaje jej żóltko zmieszane z sokiem z cytryny:)
Jedna uwaga: w przepisie podstawowym nie ma czosnku ale ja MUSZĘ go zawsze dorzucić...bez niego czegoś mi brak...mam nadzieję że nie szerzę herezji:)
Z książki:"Smaki Turcji"-ponad 100 najlepszych przepisów.-wyd.Parragon
składniki:
500g świeżego szpinaku
1,5 bulionu( oryginalnie z kury ale ja zawszerobię na warzywnym)
sól i pieprz
dwie marchewki obrane i pokrojone w słupki
dwie łodygi selera naciowego pokrojonego w plasterki
2 łyżki masła
2 łyżki maki
2 żółtka
sok z jednej cytryny
Ja jeszcze koniecznie CZOSNEK:)
Przygotowanie:
1. Umyte liście szpinaku osuszyć i posiekać.
2.Bulion doprowadzić do wrzenia i wrzucić seler z marchewką. Doprawić.Gotować 15 minut.
3.Wrzucić szpinak.Gotować ok. 5 minut.
4.Na patelni stopić masło,wrzucić mąkę i mieszając smażyć przez 3 minutki.Nadal mieszając wlać łyżkę wazową zupy i dokładnie rozmieszać po czym po trochu dolewać do zupy.Gotować 10 minut.
5.Żółtka wymieszać z sokiem z cytryny. Dolać łyżkę wazową zupy i dokładnie rozmieszać.Nie przerywając mieszania dolać do zupy i doprowadzić prawie do wrzenia ale nie zagotowywać!
6.Podawać:))
Smacznego!!!
O ile ostatnia zupka była raczej pożywna i sycąca o tyle dzisiejsza moja propozycja należy do tych lekkich i łagodnych.
Bazą jest szpinak a ostateczny kolor nadaje jej żóltko zmieszane z sokiem z cytryny:)
Jedna uwaga: w przepisie podstawowym nie ma czosnku ale ja MUSZĘ go zawsze dorzucić...bez niego czegoś mi brak...mam nadzieję że nie szerzę herezji:)
Z książki:"Smaki Turcji"-ponad 100 najlepszych przepisów.-wyd.Parragon
składniki:
500g świeżego szpinaku
1,5 bulionu( oryginalnie z kury ale ja zawszerobię na warzywnym)
sól i pieprz
dwie marchewki obrane i pokrojone w słupki
dwie łodygi selera naciowego pokrojonego w plasterki
2 łyżki masła
2 łyżki maki
2 żółtka
sok z jednej cytryny
Ja jeszcze koniecznie CZOSNEK:)
Przygotowanie:
1. Umyte liście szpinaku osuszyć i posiekać.
2.Bulion doprowadzić do wrzenia i wrzucić seler z marchewką. Doprawić.Gotować 15 minut.
3.Wrzucić szpinak.Gotować ok. 5 minut.
4.Na patelni stopić masło,wrzucić mąkę i mieszając smażyć przez 3 minutki.Nadal mieszając wlać łyżkę wazową zupy i dokładnie rozmieszać po czym po trochu dolewać do zupy.Gotować 10 minut.
5.Żółtka wymieszać z sokiem z cytryny. Dolać łyżkę wazową zupy i dokładnie rozmieszać.Nie przerywając mieszania dolać do zupy i doprowadzić prawie do wrzenia ale nie zagotowywać!
6.Podawać:))
Smacznego!!!

niedziela, 21 sierpnia 2011
Arabska zupa z soczewicy, fasoli i szpinaku.
Ubóstwiam arabską kuchnię.
Uwielbiam arabskie zupy:)
To jedna z moich ulubionych.
Z charakterystycznym zestawem przypraw m.in. kminem i cynamonem(tak,tak)...
Z kategorii pożywnych,gęstych zastępujących dwudaniowy obiad...
W oryginale jest jeszcze z cieciorką ale ja zwykle dodaję tylko to co mam aktualnie na stanie. Raz jest to cieciorka i fasola a innym razem soczewica i szpinak...nie ujmuje jej to smaku.
Przepis wygrzebany z książki Kuchnia Arabska z serii :podróże kulinarne-tradycje,smaki,potrawy.(Rzeczpospolita) odrobinę zmieniony przez moja skromną osobę:P
Przepyszna!
Arabska zupa z soczewicy,fasoli i szpinaku.
składniki:
oliwa
1 cebula posiekana( w oryginale czerwona...ja dodaję jaką mam)
2 posiekane zabki czosnku(daję zawsze więcej)
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka mielonej czerwonej papryki
1/2 łyżeczki cynamonu(ważny chociaż nietypowy dla nas składnik, jeżeli nie dodamy za dużo nada wyjatkowego aromatu daniu)
1 puszka czerwonej fasoli(osączonej)
1-1,5 szklanki brązowej soczewicy( w oryginale jest czerwona ale można też zastapić zieloną albo czarną)
ewentualnie: puszka cieciorki(wtedy dodajemy tylko połowę soczewicy)
5 szklanek bulionu warzywnego
1/4 szklanki soku z cytryny
1/3 szklanki świeżej posiekanej mięty
1/2 kg posiekanego szpinaku
sól
Przygotowanie:
1.Rozgrzej oliwę w garnku.Dodaj cebulę, czosnek i przyprawy i podsmażaj aż całość zacznie bosko pachnieć, cebula będzie miękka a czosnek zrumieniony ale nie mocno(bo zgorzknieje)
2.Dodaj soczewicę, (ewentualnie ciecierzycę), fasolę,bulion i mietę.
3.Gotuj na małym ogniu przykrywszy pokrywką aż soczewica będzie miękka.Zajmie to ok.20-30 minut.
4. Dodaj sok z cytryny a po chwili dorzuć szpinak.
5.Gotuj jeszcze ok. 5 minut. Posól do smaku.
Smacznego!!!
Uwielbiam arabskie zupy:)
To jedna z moich ulubionych.
Z charakterystycznym zestawem przypraw m.in. kminem i cynamonem(tak,tak)...
Z kategorii pożywnych,gęstych zastępujących dwudaniowy obiad...
W oryginale jest jeszcze z cieciorką ale ja zwykle dodaję tylko to co mam aktualnie na stanie. Raz jest to cieciorka i fasola a innym razem soczewica i szpinak...nie ujmuje jej to smaku.
Przepis wygrzebany z książki Kuchnia Arabska z serii :podróże kulinarne-tradycje,smaki,potrawy.(Rzeczpospolita) odrobinę zmieniony przez moja skromną osobę:P
Przepyszna!
Arabska zupa z soczewicy,fasoli i szpinaku.
składniki:
oliwa
1 cebula posiekana( w oryginale czerwona...ja dodaję jaką mam)
2 posiekane zabki czosnku(daję zawsze więcej)
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka mielonej czerwonej papryki
1/2 łyżeczki cynamonu(ważny chociaż nietypowy dla nas składnik, jeżeli nie dodamy za dużo nada wyjatkowego aromatu daniu)
1 puszka czerwonej fasoli(osączonej)
1-1,5 szklanki brązowej soczewicy( w oryginale jest czerwona ale można też zastapić zieloną albo czarną)
ewentualnie: puszka cieciorki(wtedy dodajemy tylko połowę soczewicy)
5 szklanek bulionu warzywnego
1/4 szklanki soku z cytryny
1/3 szklanki świeżej posiekanej mięty
1/2 kg posiekanego szpinaku
sól
Przygotowanie:
1.Rozgrzej oliwę w garnku.Dodaj cebulę, czosnek i przyprawy i podsmażaj aż całość zacznie bosko pachnieć, cebula będzie miękka a czosnek zrumieniony ale nie mocno(bo zgorzknieje)
2.Dodaj soczewicę, (ewentualnie ciecierzycę), fasolę,bulion i mietę.
3.Gotuj na małym ogniu przykrywszy pokrywką aż soczewica będzie miękka.Zajmie to ok.20-30 minut.
4. Dodaj sok z cytryny a po chwili dorzuć szpinak.
5.Gotuj jeszcze ok. 5 minut. Posól do smaku.
Smacznego!!!

sobota, 20 sierpnia 2011
Owoce w kremie wódkowym.
Natknęłam się na ten przepis w książce:"Desery owocowe" Mari Lajos i Karoly Hemzo.
I jak sie natknęłam to musiałam wypróbować.
Nigdy nie robiłam kremu z wódką a że akurat miałam jej trochę na stanie...;)
W oryginalnym przepisie podaje się go z malinami ale ja miałam zdecydowanie ochotę na nektarynki...i nie zawiodłam się!
Właściwie uważam że można do niego dodać wszelkie owoce które lubicie...dlaczego nie?:)
Owoce w kremie wódkowym.
składniki(na 4 porcje):
12 nektarynek.(można spokojnie zastąpić innymi owocami wedle upodobania)
4 żółtka
10dkg cukru
2dkg mąki
1/2 l mleka
2/3 szklanki wódki
1,5 szklanki bitej śmietany
Przygotowanie:
1.Owoce pokoić na kawałki(ja pokroiłam na ósemki) ewentualnie obrac ze skórki i ułożyć w pucharkach lub salaterkach.
2.Żółtka utrzeć na pianę z cukrem.
3. Dodać mąkę(uważać żeby nie powstały grudki) i dolać mleko.
4.Całość umieścić nad parą albo na maleńkim ogniu i mieszając ogrzewać aż zgęstnieje(nie gotować!)
5.Ostudzić.Do zimnego kremu wlać (mieszając) stopniowo wódkę a następnie delikatnie wymieszać z połową bitej śmietany.
6.Owoce polać kremem. Udekorować resztą bitej śmietany i ewentualnie pozostałymi owocami.
7. Dobrze schłodzić przed podaniem!
Smacznego!!!
I jak sie natknęłam to musiałam wypróbować.
Nigdy nie robiłam kremu z wódką a że akurat miałam jej trochę na stanie...;)
W oryginalnym przepisie podaje się go z malinami ale ja miałam zdecydowanie ochotę na nektarynki...i nie zawiodłam się!
Właściwie uważam że można do niego dodać wszelkie owoce które lubicie...dlaczego nie?:)
Owoce w kremie wódkowym.
składniki(na 4 porcje):
12 nektarynek.(można spokojnie zastąpić innymi owocami wedle upodobania)
4 żółtka
10dkg cukru
2dkg mąki
1/2 l mleka
2/3 szklanki wódki
1,5 szklanki bitej śmietany
Przygotowanie:
1.Owoce pokoić na kawałki(ja pokroiłam na ósemki) ewentualnie obrac ze skórki i ułożyć w pucharkach lub salaterkach.
2.Żółtka utrzeć na pianę z cukrem.
3. Dodać mąkę(uważać żeby nie powstały grudki) i dolać mleko.
4.Całość umieścić nad parą albo na maleńkim ogniu i mieszając ogrzewać aż zgęstnieje(nie gotować!)
5.Ostudzić.Do zimnego kremu wlać (mieszając) stopniowo wódkę a następnie delikatnie wymieszać z połową bitej śmietany.
6.Owoce polać kremem. Udekorować resztą bitej śmietany i ewentualnie pozostałymi owocami.
7. Dobrze schłodzić przed podaniem!
Smacznego!!!
środa, 17 sierpnia 2011
Pierożki Tyrolskie Prezydentowej-wersja wegetariańska
Miałśmy gotowac wszystkie wczoraj i wczoraj wrzucać efekt naszej pracy...ale zawaliłam.
Wprawdzie nie specjalnie i z przyczyn niezależnych ode mnie ale jednak...
Nadrabiam dzisiaj i mam nadzieję że Prezydentowa mi wybaczy.
Jako jedyna (chyba) robiłam wersję wegetariańską tych pierożków.I trochę pozmieniałam to i owo...np. nie dodałam kminku bo go nie cierpię:) zastąpiłam tymiankiem.
Wyszły bardzo dobre...zapraszam.
Pierożki Tyrolskie Prezydentowej-wersja wegetariańska
składniki:
1. Ciasto pierogowe:
150 g mąki przennej
100 g drobno zmielonej mąki żytniej
100 ml bardzo ciepłej wody
1 jajko
1 łyżka oliwy z oliwek
2.Farsz wegetariański
200 g kapusty kiszonej
150 g tłustego mielonego twarogu(użyłam twarogu trzykrotnie mielonego)
łyżka wędzonej słodkiej papryki w proszku
1 cebula
2 łyżki masła
łyżeczka octu i wody(pomieszane)
tymianek,pieprz ziołowy i czosnek granulowany.
sól,pieprz
dodatkowo: masło(albo masło klarowane) do obsmażenia
do podania: posiekany świeży tymianek(znowu moja zmiana-oryginalnie był szczypiorek) oraz starty na tarce twardy ser( ja miałam kozi)
Przygotowanie:
1.Kapustę obgotowujemy 10 min. w wodzie,osączamy i szatkujemy.
2.Cebulkę kroimy w małą kostkę.
3.Na patelni rozpuszczamy masło i podsmażamy cebulkę na złoto a następnie dodajemy kapustę,wędzoną paprykę, tymianek.
4.Dodajemy mieszankę octu i wody i dusimy ok. 5 minut na małym ogniu.
5.Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia!!!
6. Mieszamy z twarożkiem i doprawiamy do smaku pieprzem,pieprzem ziołowym,czosnkiem i solą.
7.Robimy ciasto na pierogi... mieszamy wszytkie składniki na ciasto i zagniatamy.
8.Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 2-3 mm.(można cieniej ale ja lubię takie grubsze ciasto w pierogach) i wykrawamy kółka o śednicy około 9 cm.
9.Na kółeczko kładziemy łyżkę farszu i dokładnie zlepiamy brzegi(można lekko podwijać tworząc "falbankę")
10.Gotowe pierogi wrzucamy do garnka z wrzącą osoloną wodą i gotujemy jeszcze ok. 2 minut od wypłynięcia.Wyjmujemy łyżką cedzakową.
11.Na patelni rozgrzewamy masło(jeżeli jest zwykłe to klarujemy czyli zbieramy z niego pianę aż stanie się klarowne)- ja użyłam gotowego masła klarowanego.
12. Podsmażamy pierożki z obu stron na złoty kolor.
13. Podajemy postypane zieleniną i startym serem.
Z podanych proporcji wyszło mi 16 pierogów.
Smacznego!!!
Wprawdzie nie specjalnie i z przyczyn niezależnych ode mnie ale jednak...
Nadrabiam dzisiaj i mam nadzieję że Prezydentowa mi wybaczy.
Jako jedyna (chyba) robiłam wersję wegetariańską tych pierożków.I trochę pozmieniałam to i owo...np. nie dodałam kminku bo go nie cierpię:) zastąpiłam tymiankiem.
Wyszły bardzo dobre...zapraszam.
Pierożki Tyrolskie Prezydentowej-wersja wegetariańska
składniki:
1. Ciasto pierogowe:
150 g mąki przennej
100 g drobno zmielonej mąki żytniej
100 ml bardzo ciepłej wody
1 jajko
1 łyżka oliwy z oliwek
2.Farsz wegetariański
200 g kapusty kiszonej
150 g tłustego mielonego twarogu(użyłam twarogu trzykrotnie mielonego)
łyżka wędzonej słodkiej papryki w proszku
1 cebula
2 łyżki masła
łyżeczka octu i wody(pomieszane)
tymianek,pieprz ziołowy i czosnek granulowany.
sól,pieprz
dodatkowo: masło(albo masło klarowane) do obsmażenia
do podania: posiekany świeży tymianek(znowu moja zmiana-oryginalnie był szczypiorek) oraz starty na tarce twardy ser( ja miałam kozi)
Przygotowanie:
1.Kapustę obgotowujemy 10 min. w wodzie,osączamy i szatkujemy.
2.Cebulkę kroimy w małą kostkę.
3.Na patelni rozpuszczamy masło i podsmażamy cebulkę na złoto a następnie dodajemy kapustę,wędzoną paprykę, tymianek.
4.Dodajemy mieszankę octu i wody i dusimy ok. 5 minut na małym ogniu.
5.Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia!!!
6. Mieszamy z twarożkiem i doprawiamy do smaku pieprzem,pieprzem ziołowym,czosnkiem i solą.
7.Robimy ciasto na pierogi... mieszamy wszytkie składniki na ciasto i zagniatamy.
8.Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 2-3 mm.(można cieniej ale ja lubię takie grubsze ciasto w pierogach) i wykrawamy kółka o śednicy około 9 cm.
9.Na kółeczko kładziemy łyżkę farszu i dokładnie zlepiamy brzegi(można lekko podwijać tworząc "falbankę")
10.Gotowe pierogi wrzucamy do garnka z wrzącą osoloną wodą i gotujemy jeszcze ok. 2 minut od wypłynięcia.Wyjmujemy łyżką cedzakową.
11.Na patelni rozgrzewamy masło(jeżeli jest zwykłe to klarujemy czyli zbieramy z niego pianę aż stanie się klarowne)- ja użyłam gotowego masła klarowanego.
12. Podsmażamy pierożki z obu stron na złoty kolor.
13. Podajemy postypane zieleniną i startym serem.
Z podanych proporcji wyszło mi 16 pierogów.
Smacznego!!!
sobota, 13 sierpnia 2011
Czosnkowa polenta z sosem jogurtowo-miętowym
Uwielbiam polentę:)
Czy wy też???
Uwielbiam ją za optymistyczny słoneczny kolor i oczywiście za smak...a odkąd odkryłam w naszym markecie polentę błyskawiczną to już szaleję na całego:)
Najbardziej lubię podsmażoną albo porządnie zgrillowaną:)
I oczywiście sos...tym razem jogurtowo-miętowy bo weekend cieplutki.
CZOSNKOWA POLENTA Z SOSEM JOGURTOWO-MIĘTOWYM.
składniki:
Polenta :
150 g polenty(najlepiej błyskawicznej)
4 szklanki wody albo wywaru warzywnego( z wywarem smaczniejsza)
sól, łyżka masła i pieprz
dodatkowo: oliwa z oliwek i kilka ząbków czosnku
Sos jogurtowy:
opakowanie jogurtu typu bałkańskiego lub greckiego(ok. 250g)
garść listków świeżej mięty
Przygotowanie:
1.Zagotować wodę albo wywar warzywny.
2.Dodać 150g polenty(kubek) i ubijać trzepaczką przez 2-3 minuty.
3.Gotować(na malutkim ogniu!-łatwo sie przypala) mieszając drewnianą łyżką aż polenta zgęstnieje i będzie odstawać od ścianek garnka( w przypadku błyskawicznej zajmuje to ok. 5 minut a zwykłej nawet 30-40 min)
4.Na koniec możemy doprawić ją łyżką masła,posolić do smaku i dodać pieprz lub te przyprawy które lubimy najbardziej.
5.Jeszcze ciepłą polentę rozsmarowujemy na grubość 1-1,5 cm na blaszce do pieczenia i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Najlepiej na parę godzin.
6.Po tym czasie kroimy na trojkąty i obsmażamy na czosnkowej oliwie z obu stron aż stanie sie rumiana i chrupiąca:) Podajemy jeszcze gorącą z porządną miseczką sosu jogurtowego.
Oliwa czosnkowa:
Na zimną oliwę wrzucamy parę przepołowionych ząbków czosnku i podgrzewamy mieszając aż oliwa nabierze czosnkowego aromatu a zabki się zrumienią.
Zrumienionego czosnku nie wyrzucamy ale odkładamy i w wolnej chwili chrupiemy:)
Sos jogurtowo-miętowy:
Jogurt mieszamy z posiekanymi drobno listkami świeżej mięty.
Pysznie!!!
Czy wy też???
Uwielbiam ją za optymistyczny słoneczny kolor i oczywiście za smak...a odkąd odkryłam w naszym markecie polentę błyskawiczną to już szaleję na całego:)
Najbardziej lubię podsmażoną albo porządnie zgrillowaną:)
I oczywiście sos...tym razem jogurtowo-miętowy bo weekend cieplutki.
CZOSNKOWA POLENTA Z SOSEM JOGURTOWO-MIĘTOWYM.
składniki:
Polenta :
150 g polenty(najlepiej błyskawicznej)
4 szklanki wody albo wywaru warzywnego( z wywarem smaczniejsza)
sól, łyżka masła i pieprz
dodatkowo: oliwa z oliwek i kilka ząbków czosnku
Sos jogurtowy:
opakowanie jogurtu typu bałkańskiego lub greckiego(ok. 250g)
garść listków świeżej mięty
Przygotowanie:
1.Zagotować wodę albo wywar warzywny.
2.Dodać 150g polenty(kubek) i ubijać trzepaczką przez 2-3 minuty.
3.Gotować(na malutkim ogniu!-łatwo sie przypala) mieszając drewnianą łyżką aż polenta zgęstnieje i będzie odstawać od ścianek garnka( w przypadku błyskawicznej zajmuje to ok. 5 minut a zwykłej nawet 30-40 min)
4.Na koniec możemy doprawić ją łyżką masła,posolić do smaku i dodać pieprz lub te przyprawy które lubimy najbardziej.
5.Jeszcze ciepłą polentę rozsmarowujemy na grubość 1-1,5 cm na blaszce do pieczenia i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Najlepiej na parę godzin.
6.Po tym czasie kroimy na trojkąty i obsmażamy na czosnkowej oliwie z obu stron aż stanie sie rumiana i chrupiąca:) Podajemy jeszcze gorącą z porządną miseczką sosu jogurtowego.
Oliwa czosnkowa:
Na zimną oliwę wrzucamy parę przepołowionych ząbków czosnku i podgrzewamy mieszając aż oliwa nabierze czosnkowego aromatu a zabki się zrumienią.
Zrumienionego czosnku nie wyrzucamy ale odkładamy i w wolnej chwili chrupiemy:)
Sos jogurtowo-miętowy:
Jogurt mieszamy z posiekanymi drobno listkami świeżej mięty.
Pysznie!!!
sobota, 6 sierpnia 2011
Babeczki cukiniowe z limonkowym lukrem
Po pewnym rozczarowaniu tortem botwinkowym postanowiłam szybko odczarować warzywka w wypiekach i wzięłam sie za upatrzone od dawna babeczki z cukinią.
I to był bardzo dobry wybór!
Są wilgotne ale nie zbite...delikatne z lekkim orzechowym posmakiem..nie za słodkie z aromatycznym lukrem.
Dla mnie ideał:)
I powiem nieskromnie że nie tylko dla mnie...dostałam bardzo pozytywne informacje zwrotne więc polecam z całym entuzjazmem i przekonaniem:)
Przepis pochodzi z książki:"BABECZKI, nowa kuchnia włoska" -Gazeta wyborcza.
BABECZKI CUKINIOWE Z LIMONKOWYM LUKREM
składniki:
ciasto:
300g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
100g brązowego cukru
szczypta soli
łyżeczka skórki startej z limonki
75g orzechów włoskich, posiekanych( ja dałam 120g i rozbiłam je w moździeżu)
180g rodzynek(pominęłam)
2 duże jajka
1/3 szklanki oleju roślinnego
1/4 szklanki soku z limonek
1/4 szklanki mleka(ja dałam 1/3 szklanki)
200g startej drobno cukinii
dodatkowo masło do wysmarowania foremek
Lukier:
150g cukru pudru
łyżka soku z limonki
łyżeczka skórki startej z limonki
90g śmietankowego serka
Przygotowanie:
1.Suche składniki( czyli mąkę,sól,proszek do pieczenia,sodę,cukier,skórkę z limonki i orzechy) wsypałam do miski
2.Mokre(jajka,sok z limonki,mleko i olej) ucierałam mikserem aż do uzyskania gładkiej masy)
3.Połączyłam suche i mokre składniki i krótko wymieszałam( to ważne...musza zostać grudki. Za długie i dokadne mieszanie sprawi że babeczki wyjdą gliniaste)
4.Ciasto nakładałam do foremek do 2/3 ich wysokości i piekłam ok. 20 minut w nagrzanym piekarniku z termoobiegiem w 180 stopniach.
5.Składniki na lukier ucierałam aż uzyskał gęstą kremową konsystencję. Udekorowałam przestudzone babeczki.
Smacznego!!!
Dam głowę że znikną równie szybko co u mnie!
I to był bardzo dobry wybór!
Są wilgotne ale nie zbite...delikatne z lekkim orzechowym posmakiem..nie za słodkie z aromatycznym lukrem.
Dla mnie ideał:)
I powiem nieskromnie że nie tylko dla mnie...dostałam bardzo pozytywne informacje zwrotne więc polecam z całym entuzjazmem i przekonaniem:)
Przepis pochodzi z książki:"BABECZKI, nowa kuchnia włoska" -Gazeta wyborcza.
BABECZKI CUKINIOWE Z LIMONKOWYM LUKREM
składniki:
ciasto:
300g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
100g brązowego cukru
szczypta soli
łyżeczka skórki startej z limonki
75g orzechów włoskich, posiekanych( ja dałam 120g i rozbiłam je w moździeżu)
180g rodzynek(pominęłam)
2 duże jajka
1/3 szklanki oleju roślinnego
1/4 szklanki soku z limonek
1/4 szklanki mleka(ja dałam 1/3 szklanki)
200g startej drobno cukinii
dodatkowo masło do wysmarowania foremek
Lukier:
150g cukru pudru
łyżka soku z limonki
łyżeczka skórki startej z limonki
90g śmietankowego serka
Przygotowanie:
1.Suche składniki( czyli mąkę,sól,proszek do pieczenia,sodę,cukier,skórkę z limonki i orzechy) wsypałam do miski
2.Mokre(jajka,sok z limonki,mleko i olej) ucierałam mikserem aż do uzyskania gładkiej masy)
3.Połączyłam suche i mokre składniki i krótko wymieszałam( to ważne...musza zostać grudki. Za długie i dokadne mieszanie sprawi że babeczki wyjdą gliniaste)
4.Ciasto nakładałam do foremek do 2/3 ich wysokości i piekłam ok. 20 minut w nagrzanym piekarniku z termoobiegiem w 180 stopniach.
5.Składniki na lukier ucierałam aż uzyskał gęstą kremową konsystencję. Udekorowałam przestudzone babeczki.
Smacznego!!!
Dam głowę że znikną równie szybko co u mnie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)