czwartek, 18 września 2014

Fenomenalny i prosty ocet koniczynowy

Przepiękne babie lato mamy w tym roku!
Ciepło ale nie ZA ciepło...słoneczko i lekki wietrzyk.
Jeszcze kwitną niektóre kwiaty i łąki nadal wyglądają pięknie.

Jedną z roślin które uwielbiam jest koniczyna łąkowa (czerwona)...kocham siedzieć na łące i patrzeć jak trzmiele obsiadają jej mięsiste słodko pachnące kwiatki.
Od razu widać że jest rośliną miododajną.
 Małe różowo-czerwone pomponiki wśród traw i trójdzielne listki z białym szlaczkiem.



Koniczyna łąkowa tak jak brzoza kojarzy mi się bardzo kobieco i rzeczywiście całe jej zawierające izoflawony ( substancje podobne w budowie do estrogenów) ziele jest nam bardzo przyjazne. Podobno reguluje menstruacje i znosi przykre objawy napięcia przedmiesiączkowego..
Ale nie tylko...syrop z jej kwiatów jest świetny na kaszel a same kwiaty jadalne:)
Można też przyrządzić z nich kojąca kąpiel.

Tego lata rozkwitła moja fascynacja domowo robionymi octami.
Zarówno tymi robionymi od podstaw ( czyli z nastawem , fermentacją alkoholową i octową ) jak i z różnorakimi maceratami.

Kiedy więc któregoś razu siedziałam na łące i zbierałam szczaw otoczona koniczyną wpadło mi do głowy żeby zrobić ocet z jej kwiatów.
Bałam się że drodze fermentacji jej słodki zapach gdzieś zniknie więc wybrałam prostą jak drut macerację w gotowym occie.

Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania.
Ocet nabrał uroczego jasnoróżowego zabarwienia i wspaniałej słodko-kwiatowej woni.
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych, jeżeli chodzi o ten sposób przyotowania.

Koniczyna jeszcze kwitnie więc z całego serca polecam wam zrobić ten śmiesznie prosty ale obłędny ocet koniczynowy.




OCET KONICZYNOWY

Składniki:

szklanka świeżych kwiatów czerwonej koniczyny (wybierzcie te słodko pachnące i nie podsuszone, im ciemniejsze tym ocet będzie miał ładniejszy kolor)
szklanka octu ( najlepiej dość neutralnego w smaku, ja wybrałam mój domowy jabłkowy ocet)

Przygotowanie:

1. Kwiaty  przepłukujemy szybko wodą i osuszamy. Wrzucamy do słoika i zalewamy octem. Zakręcamy.

2 Macerujemy około 2 tygodni co dwa dni wstrząsając. Zlewamy i filtrujemy.

Powodzenia!!!


2 komentarze:

  1. Piękny kolor! Ja nie lubię fermentacji, bo ona nie lubi mnie :/ Dlatego też wolę macerację ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie.Jak się pasteryzuje ocet? I jak się go potem i do czego używa?

    OdpowiedzUsuń

Zawsze mi cieplej na sercu kiedy zostawisz komentarz:) Za każdy dziękuję!Pozdrawiam!