Wiem że wszyscy są już w przedświątecznych nastrojach a ci których nie porwała jeszcze prezentowo choinkowa gorączka pewnie mają doła bo nie ma śniegu i tylko deszcze, deszcz, deszcz...
Ale będę z wami szczera kochani.
Nie mam w tym roku świątecznego nastroju.
Nie mam też deszczowej chandry.
Od kilku tygodni żyję w trochę innym prywatnym świecie gdzie oczy wypatrują słońca, uszy szumu drzew a dłonie trawy lub piasku.
Umysł natomiast pływa po szerokich wodach przemyśleń zupełnie nie świątecznych za to związanych z wydarzeniami ostatniego miesiąca.
Przykrymi wydarzeniami ale prowokującymi do pewnych zmian w działaniu i myśleniu.
I jedyne co mnie pociąga to odległa od naszej rzeczywistości kuchnia Nowego Orleanu...
Na śniadanie piję nooorleańska kawę a wieczorami siorbię gumbo.
A w obiadowej porze najchętniej stoję nad garnkiem i wielką łychą mieszam jambalayę w rytm ulubionej muzyki.
Dlaczego Nowy Orlean?
Nie mam zielonego pojęcia...pojawił się w mojej głowie znikąd i zadomowił na dobre...
Kojarzy mi się z muzyką, regionalnymi produktami, kuchnią z naleciałościami francuskimi i hiszpańskimi ale jednocześnie jedyną w swoim rodzaju.
Przepisów na jambalayę jest tyle ile domów.
Inna jest jambalaya w stylu kreolskim, inna typu cajun (tzw. brown jambalaya).
Ja powodowana moją miłością do pomidorów zwykle decyduję się na czerwoną wersję nowoorleańską z ich dodatkiem.
Wiadomo, klasyczna jambalaya to długoziarnisty ryż i mięso...nie jem mięsa więc proponuję wegetariańską z "wielką trójką" czyli najbardziej charakterystycznymi dla tego typu kuchni warzywami: cebulą, papryką i selerem naciowym.
Oraz bakłażanem nadającym całości charakterystyczny posmak.
Całość szczodrze posypana natką.
Zaczynamy?
WEGETRIAŃSKA JAMBALAYA W STYLU NOWOORLEAŃSKIM
Składniki:
dwie średnie cebule
po jednej sporej papryce(zielonej i czerwonej)
kilka łodyg (2-3) selera naciowego
2-3 ząbki czosnku
puszka pomidorów
mała puszeczka koncentratu pomidorowego
1,5 szklanki długoziarnistego ryżu
bulion warzywny (ok.1 l)
oliwa lub olej
przyprawy:
liść laurowy
pół łyżeczki oregano
pół łyżeczki mielonej wędzonej papryki
łyżeczka mielonej słodkiej papryki
pół łyżeczki czosnku w proszku
pół łyżeczki cebuli w proszku
łyżeczka białego i czarnego pieprzu
łyżeczka tymianku
pół łyżeczki cayenne
Przygotowanie:
1. Cebulę, paprykę kroimy w kostkę. Seler naciowy na plasterki.
2. W dużym garnku rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę. Podsmażamy aż się zeszkli.
Dodajemy paprykę i seler i mieszając od czasu do czasu podsmażamy aż delikatnie się zrumienią.
3. Dodajemy koncentrat pomidorowy i podsmażamy cały czas mieszając aż lekko się skarmelizuje.
4. Dolewamy kilka łyżek oliwy, wsypujemy ryż i mieszamy 2-3 minuty aż cały będzie pokryty tłuszczem i pozostałymi składnikami.
5. Dolewamy 2/3 bulionu, dorzucamy pomidory z puszki i pokrojonego w kostkę bakłażana (uprzednio bakłażana umieszczamy na sitku i zasypujemy solą na 15 minut po czym płuczemy pod bieżącą wodą, pozbawimy go w ten sposób ewentualnej goryczki).
6. Dorzucamy przyprawy (możemy zmienić ich skład, pominąć niektóre lub zmienić ich ilość, w jambalayi wszystko jest zmienne).
7. Zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem często mieszając (!)- jambalaya lubi przywierać.
8. Jeżeli ryż wchłonie cały bulion ale całość nie będzie jeszcze miękka dolewamy tyle ile potrzeba.
9. Gotową jambalayę rozkładamy na talerze, posypując obficie natką pietruszki i serwujemy od razu najlepiej w gronie przyjaciół i przy muzyce. To potrawa której nie je się samemu. I dobrze, bo trudno ugotować jej mało:)
No rzeczywiście bardzo słoneczna ta jambalaya :)
OdpowiedzUsuńI na przekór wszystkiemu przesyłam świąteczne życzenia : maximum radości i minimum smutku. W świątecznym prezencie te oto słowa :
https://www.youtube.com/watch?v=-UA422t_PdU.
Świątecznie pozdrawiam :)