Pisałam już jakie octy robię i jak zacząć.
Ale nie pisałam dokładniej dlaczego tak bardzo to lubię:)
Po pierwsze: To bardzo ekonomiczne.
Używasz tego co masz pod ręką. Sezonowych owoców, warzyw, obierek od jabłek, łąkowych kwiatów itp. Nie generujesz dodatkowych kosztów. Nie musisz iść do sklepu i kupować wyczesanego octu dla ambitnych za kilkadziesiąt złotych a nawet tego zwykłego za siedem:)
Po drugie: To łatwe i niezbyt pracochłonne...potrzebujesz tylko trochę cierpliwości.
Po trzecie: To zdrowe.
Zdrowe dlatego że wiesz co umieszczasz w środku i zdrowe dlatego że sam produkt końcowy jest zdrowy.
Na co pomaga?
Ocet jabłkowy odkwasza organizm.
Domowy ocet to skarbnica witamin i mikroelementów oraz żywych kultur bakteryjnych więc odżywia, ułatwia detoksyfikację, wzmacnia naszą odporność i dba o nasza florę bakteryjną.
Rozcieńczony wodą to świetny napój izotoniczny i pyszna "lemoniadka".
Stosowany zewnętrznie jest świetną płukanką do włosów, tonikiem do twarzy, okładami na skórę i ugryzienia owadów.
Jest też świetnym nośnikiem dla innych cennych substancji które pięknie przechodzą do niego w trakcie macerowania..
Znowu: wszystko bez dodatkowych kosztów.
Więcej na temat zastosowania octów na świetnym blogu HERBINESS
Po czwarte: Daje pole do popisu, eksperymentowania, kreatywności.
Daje poczucie że robisz coś samemu od podstaw.
I satysfakcję kiedy efekt końcowy jest lepszy niż sądziłeś:)
Po piąte: Nie możesz kupić w prezencie zapalonemu kucharzowi octu z kwiatów koniczyny...ale możesz robić go w lecie i dać na gwiazdkę...fajne? Fajne!
Po szóste: Nigdy nie jesteś sam...słoik nastawionego octu to jak planeta z milionem żywych istotek uwijających się w środku.
Mi od razu weselej jak o tym pomyślę:)))
Przekonałam was chociaż trochę?
To kilka przydatnych adresów gdzie możecie znaleźć wsparcie w rozpoczęciu waszej octowej przygodzie:)
Blog Herbiness podałam trochę wyżej.
A z FB szczególnie polecam:
OCTOMANIA
FERMENTUJEMY ROŚLINY
POSZUKIWACZE ROŚLIN
W tym momencie na mojej półeczce robią się cztery octy: buraczkowy, pomidorowy, lawendowy i żurawinowy:)
A wy? Na jaki mielibyście ochotę?
ja nastawilam jablkowy balsamiczny z anyzem i gruszke z fenkulem :)
OdpowiedzUsuń