Uwielbiam mieszanki przyprawowe...pod kilkoma warunkami.
Koniecznie własnej produkcji, koniecznie z dobrej jakości składników i koniecznie świeże tak żeby nie zwietrzały.
Mieszanki z okolic Syrii, Egiptu i całego świata arabskiego są najbliższe memu sercu.
A jedną z dwóch które stosuję najczęściej i prawie do wszystkiego jest dukkah.
Dukkah to mieszanka egipska. Przepisów na nią tyle ile domów. Wypróbowałam kilkanaście i z czystym sumieniem mogę polecić tę:)
Podstawą są orzechy. Mogą być różne ale najczęściej używa się laskowych.Ja uwielbiam wersję z orzechami włoskimi.
Charakterystyczna jest też konsystencja. Nie za bardzo sypka. Grudkowata.
Gotową mieszankę przechowujemy do miesiąca w hermetycznym pojemniku:)
DUKKAH (wersja zmodyfikowana z książki Jerozolima Yotam Otolengi, Sami Tamimi i innych przepisów)
Składniki:
80g orzechów włoskich lub laskowych ze skórką
3 łyżki pestek słonecznika]
1 łyżka nasion kuminu
1 łyżka ziaren pieprzu( ja najbardziej lubię zielony)
6 łyżek ziaren kolendry
2 łyżeczki nasion sezamu
1 lyżeczka nasion czarnuszki ( więcej niż w oryginalnym przepisie bo uwielbiam)
pół łyżeczki dobrej morskiej soli
1,5 łyżeczki czerwonej sproszkowanej słodkiej papryki
Przygotowanie:
1.Orzechy rozrzucamy na blasze do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na kilkanaście minut. Wyjmujemy i wrzucamy do miseczki. To samo robimy z pestkami słonecznika ale skracamy czas do 10 minut. Za każdym razem uważamy żeby ziarna nam się nie przypaliły.
2.Zabieramy się za przyprawy. Rozgrzewamy (bez tłuszczu!) patelnię o grubym dnie i wrzucamy nasiona kuminu. Prażymy pół minuty. przerzucamy do miseczki.
to samo robimy z pieprzem. Następnie z kolendrą. A na końcu z nasionami czarnuszki i sezamu.
Prażenie przypraw oddzielnie zdecydowanie poprawia aromat mieszanki.
3. Orzechy laskowe wrzucamy do ściereczki i pocieramy żeby zdjąć skórkę.
4. Do moździerza wsypujemy orzechy, słonecznik i miażdżymy (ale nie za drobno!)
To samo robimy z nasionami kuminu, kolendry, pieprzu i mieszanki sezamu z czarnuszką.
5.Wszystko razem mieszamy i dodajemy sól i paprykę.
Przechowujemy do miesiąca w hermetycznie zamykanym pojemniku.
ZASTOSOWANIE
Mówiąc szczerze stosuję ją prawie do wszystkiego. Najlepiej sprawdza się do posypywania sałatek, duszonych lub pieczonych warzyw, ciecierzycy, fasoli itp.
często posypuję nią kanapki albo ryż z dodatkami.
Lubię dodawać ją do pieczonych buraków albo do kaszy jaglanej.
Smacznego!:)
O ile wiem każda sól kopalna jest też solą morską :)
OdpowiedzUsuńJest w tym trochę racji ale tzw. Sól morska i np. Sól kamienna lub warzona różnią się smakiem, wiekiem, położeniem złóż a przede wszystkim składem. Dlatego wybór soli nie jest tak mało ważny dla zdrowia i smaku jakby mogło się wydawać. Terminem sól morska określana jest sól o innym składzie niż ta nazywana potocznie kamienną. Nie biorę tu nawet pod uwagę specjalnych gatunkowych spli jak czarna sól, różowa czy siarkowa i jeszcze wiele innych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń