wtorek, 31 grudnia 2013

Domowy makaron czekoladowy z kardamonem.

Robienie domowego makaronu zawsze miało w sobie dla mnie wiele magii i ciepła.
Moja babcia była i nadal jest mistrzem w tej dziedzinie.
Pamiętam z dzieciństwa jak jeździłam do niej  na wakacje na wieś i patrzyłam jak gotuje, dogląda zwierząt i pielęgnuje ogródek.
Pamiętam wielkie serwety rozścielone na łóżkach lub ławie pod domem na których suszył się babciny makaron.
Cienkie, równiutkie, idealne niteczki.
Czasem dostępowałam zaszczytu i dostawałam kawałek cienko rozwałkowanego ciasta który mogłam sama pokroić.( dziadek potem z zachwytem i wielkim samozaparciem jadł mój makaron w zupie nawet jak wyglądał podobnie do gniotków)
Miałam też ważne zadania. Musiałam pamiętać że makaron trzeba było przesypywać żeby  równomiernie się suszył i byłam szalenie dumna kiedy babcia mnie chwaliła.

Dlatego długo nie robiłam sama makaronu.
Nie dlatego że uważałam go za trudny. Wręcz przeciwnie. Zawsze wiedziałam jak go robić.
Tylko dlatego że tak wielkie emocje były w nim zawarte:)

Dopiero na warsztatach z Anną Marią (klik) odkryłam go na nowo dla własnych rąk.
I okazało się to dla mnie wielka radością.

Od tej pory robiłam go już wiele razy:)


 



Oryginalny przepis zawiera chili ale ja ukochałam kardamon więc mój makaron zawiera właśnie te zielone strączki.:)


KARDAMON to owoce Kardamonu malabarskiego- Elettaria cardamomum (L.) Maton
Wiecie że pochodzi z tej samej rodziny imbirowatych-  Zingiberaceae Lindl. co nasz dobry znajomy imbir?                       
My kupujemy właśnie owoce-torebki zawierające aromatyczne małe nasionka o korzenno-żywicznym aromacie.

Warto wiedzieć że torebka, mimo że przydatna i ładnie wyglądająca nie zawiera olejku kardamonowego więc nie ma sama w sobie aromatu:)

Nieodzowny do kawy, korzennych ciast, jako składnik curry, marynat i gulaszów.
Ja jestem w nim całkowicie zakochana:)



DOMOWY MAKARON CZEKOLADOWY Z KARDAMONEM(przepis za Anną Marią )

Składniki:

200g mąki
2g soli
3 małe jajka
40g cukru pudru
50g kakao\
płaska łyżeczka mielonego kardamonu (moja wariacja)



Przygotowanie:

1. Mąkę i sól przesiewamy do miski.

2.Do drugiego naczynia dodajemy przesiany cukier puder i kakao oraz roztrzepane jajka.

3.Dokładnie mieszamy. UWAGA! dobrze żeby naczynie było nieco większe i miało wyższe brzegi bo kakao kiepsko się miesza z innymi mokrymi składnikami. Nie należy się jednak zniechęcać:)

4.Wlać masę kakaowo-jajeczną do mąki  i ugniatać aż ciasto stanie się przyjemnie elastyczne i gładkie.

5. Uformować kulkę, owinąć folią i wstawić na godzinę do lodówki.

6.Po leżakowaniu rozwałkować jak najcieniej na posypanym mąką blacie.( ja dzielę ciasto na cztery, mam mały blat a poza tym uważam że łatwiej jest wtedy wałkować)

7. Oprószone mąką ciasto zwinąć luźno w rulon i ostrym nożem kroić w cienkie paski.

8.Rozwinąć,rozłożyć na serwetce i suszyć min. 30 minut. Można zwinąć w luźne gniazdka.

9.Gotować jak zwykły makaron w posolonej wodzie:)

 
 
 
 
 
 



Ten konkretny makaron powstał na prezent i pojedzie aż do Irlandii...mam nadzieję że i tam zasmakuje:)

A z czym podawać? Ja lubię najskromniej: sam. Znajomi jedzą z masłem, świeżymi owocami, kwaśną śmietaną, sosem czekoladowym...

Smacznego!!!

I OCZYWIŚCIE WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NADCHODZĄCYM 2014 ROKU!
MIŁOŚCI,RADOŚCI,PRZYJAŹNI,ZDROWIA,ENERGI I DUŻO SMACZNEGO,ZDROWEGO JEDZENIA I PICHCENIA :)








poniedziałek, 30 grudnia 2013

Gorąca czekolada z bitą śmietaną i czerwonym pieprzem.

Nigdy nie byłam wielką fanką gorącej czekolady. Ta którą można było kupić w kawiarniach była zwykle niemiłosiernie słodka albo trochę udawana, cienka, podobna do kakao.

Tak było do czasu kiedy zaczęłam robić ją sama w domu.
Z dobrej jakości gorzkiej czekolady, z własną niesłodzoną bitą śmietaną ( lub bez) i z ulubionymi, wcale nie słodkimi przyprawami.

Najbardziej polubiłam tę z czerwonym pieprzem.

CZERWONY PIEPRZ to nasiona dwóch gatunków roślin z rodziny nanerczowatych, z rodzaju Schinus L.
Schinus molle ("peruwiańskie drzewo pieprzowe") i Schinus terebinthifolius ("brazylijskie drzewo pieprzowe") i nie spokrewnione z popularnym u nas pieprzem czarnym.
Mają delikatną osłonkę i prawie puste wnętrze z małym nasionkiem. Bardzo łatwo dają się rozdrobnić i mają delikatniejszy niż zwykły pieprz, ostrawy i lekko żywiczny posmak.

Oprócz pięknego koloru i łatwości w użyciu lubię  ten pieprz właśnie z powodu delikatnie ostrego żywicznego posmaku który idealnie się komponuje z herbatą, kawą, czekoladą i kakao.

Dodaję go też do gulaszów warzywnych, posypuję nim sałatki i zupy kremy.
Zachęcam jednak do własnych poszukiwań:)






GORĄCA CZEKOLADA Z BITĄ ŚMIETANĄ I CZERWONYM PIEPRZEM.

Składniki:
szklanka mleka (może być roślinne)
łyżeczka rozgniecionego czerwonego pieprzu
parę kostek dobrej gorzkiej lub mlecznej czekolady ( ja preferuję gorzką min. 60%, daję porządną ilość)
pół szklanki schłodzonej kremówki (opcjonalnie)
kilka kropli lub szczypta czerwonego barwnika spożywczego
cukier do smaku

Przygotowanie:

1. Kremówkę ubijamy z barwnikiem spożywczym i cukrem na sztywno. Odstawiamy.
2. Większość pieprzu zalewamy mlekiem( trochę zostawiamy do dekoracji) i podgrzewamy.
3. Do gorącego mleka wrzucamy czekoladę i mieszamy aż się rozpuści.
4. Gotową czekoladę przecedzamy przez sitko do kubka i dekorujemy bitą śmietaną.
5. Wierzch posypujemy resztą rozdrobnionego czerwonego pieprzu.

Smacznego!

Ta czekolada jest nie za słodka o ciekawym korzenno-żywicznym posmaku. Zdecydowanie ją lubię:)

                                     

piątek, 27 grudnia 2013

Kucharzenie z Kucharnią.






Jakiś czas temu miałam przyjemność wziąć udział w warsztatach p. "Jadalne Prezenty" prowadzone przez Annę- Marię z blogu Kucharnia :)

Jestem jedną z ostatnich opisujących to doświadczenie. Wiem,wiem... Długo mi zajęło znalezienie spokojnej chwili w której mogłabym się z wami podzielić wrażeniami.

Fanką pisania Anny- Marii byłam od bardzo dawna
Uwielbiam jej pióro,. Uwielbiam jej zdjęcia. Uwielbiam całą atmosferę emanującą ze stron jej bloga. No i bardzo, bardzo lubię jej przepisy.

Więc kiedy dowiedziałam się że w końcu zawita z wizytą w Warszawie ( no, prawie w  Warszawie;p) i to z tak przepięknym tematem, nie było odwrotu.

Nie zawiodłam się.  Anna-Maria jest przemiłą, profesjonalną osobą.  Z przyjemnością patrzyłam jak gotuje i słuchałam tego czym zechciała się z nami podzielić. Bardzo się cieszę że w końcu poznałam ją osobiście:) I mam nadzieję że to pierwsze ale nie ostatnie nasze spotkanie.

Na warsztatach zrobiliśmy 12 jadalnych prezentów:

1.Dropsy żurawinowe i syrop żurawinowy.
2.Konfitura z pomarańczy, cebuli i chili-do serów.
3.Syrop cytrynowo-waniliowy do herbaty.
4.Czekoladowo-bananowa konfitura z kardamonem.



5.Czekoladowy makaron tagliatelle.



6.Trufle daktylowo- pomarańczowe.



7.Sól smakowa.
8.Gorąca czekolada na patyku.
9.Krakersy z solą morską i rozmarynem.
10.Chleb ze słoika.
11 Syrop hibiskusowy.
12. Pralinki z pigwowym nadzieniem.



Wszystko aromatyczne, przepiękne, przepyszne.

Parę przepisów zrobiłam już ponownie we własnym domowym zaciszu.
Kilka zrobiło furorę wśród przyjaciół i znajomych.

Paru dobrych rzeczy się nauczyłam ( np. oswoiłam robienie czekoladek ).

Ale najważniejsze jest to że wspaniale odpoczęłam, spotkałam świetnych ludzi (w tym parę blogerek które pozdrawiam ciepło! Justyna znika w kuchni, Zapach domu ) i odkryłam niesamowite miejsce (Pracownia Manualna ) z fantastyczną właścicielką :)

Jeżeli więc kiedyś będziecie zastanawiać się czy warto trafić na warsztaty Kucharni...odpowiedź jest jedna i stanowcza...TAK! :)




A co do szczegółów: przepisów które najbardziej polubiłam i własnych eksperymentów z nimi związanych...donoszę że niedługo opiszę wszystko :)))

Pozdrawiam!!!



czwartek, 19 grudnia 2013

Spersonalizowane,domowe herbatki.



 



Nie do końca satysfakcjonują mnie kupne mieszanki, a nawet jeżeli taką znajdę to zwykle nie mogę marzyć aby były po prostu w łatwych do użycia torebkach.

Zwykle nie przeszkadza mi zaparzanie sypkich herbat. Wręcz przeciwnie...lubię to celebrować..no ale czasem...czasem...mam ochotę i na jakość i na komfort:)

Tak samo bywa z moimi bliskimi. Wiem co lubią a czego nie..wiem kto toleruje tylko "szczurki"  a kto nie tknął by kupnej torebki.

Na szczęście odkryłam jednorazowe filtry do herbaty. Można je kupić w paru rozmiarach.
Do tego tylko wasza ulubiona herbata...biała bawełniana nitka...zszywacz i  kolorowy karton.

Przydadzą się też nożyczki i pisaki...i wyobraźnia...

Koniec...nie ma skomplikowanego przepisu...

Do filtrów sypiecie herbatę...zaginacie...spinacie torebkę z bawełnianą nitką a drugą część z kawałkiem kartonu wg. własnego pomysłu.

Można wyciąć serduszka, motylki, buźki, choineczki...można napisać przesłanie, imię lub pojedyncze słowo...
Co tylko przyjdzie wam do głowy i co sprawi że to będzie herbata specjalnie dla tego kogoś.

Ja tym razem wybrałam pomarańczowe, uśmiechnięte buźki...aby było radośnie, kolorowo i optymistycznie :)



 
 
 

niedziela, 15 grudnia 2013

Czekoladowe Marcepanki

Długo się nie odzywałam.
Ostatni rok był  wypełniony zdarzeniami...i wesołymi i smutnymi.

Pognało mnie znowu do szkół :)
Skończyłam szkołę jubilerską a w tym roku szkołę masażu.

Słowem: działo się.

Ale zatęskniłam...

I  mam nadzieję  że wracam na dobre.

A na dobry drugi początek przedstawiam bardzo łatwe czekoladki marcepanowe.





Składniki: 250g marcepanu
                  150g gorzkiej czekolady( lub pół na pół gorzkiej i mlecznej)
                  80g białej czekolady dobrej jakości

Przygotowanie:

1. Marcepan pokój na małe kawałki odpowiadające liczbie planowanych czekoladek( ja pokroiłam na 32 kostki (1cm x 1cm) i utoczyłam z nich kuleczki które potem lekko spłaszczyłam.

2. Gorzką czekoladę rozpuść w żaroodpornej misce w kąpieli wodnej. Uważaj żeby do czekolady nie dostała się woda. Najlepiej mieszać jest czekoladę trzepaczką:)

3.  Marcepanowe kuleczki nakładaj na widelec i delikatnie zanurzaj w roztopionej i lekko przestudzonej czekoladzie tak żeby były pokryte równą warstwą.

4. Układaj ostrożnie na silikonowej podkładce lub papierze do pieczenia. Pozostaw do całkowitego zastygnięcia czekolady.

5. W oddzielnej misce roztop białą czekoladę. Ozdób czekoladki wzorkiem z białej czekolady za pomocą łyżeczki, widelca, rękawa cukierniczego lub tutką z małym otworkiem...wszystko zależy od twojej wyobraźni.

6. Zostaw do całkowitego zastygnięcia w chłodnym miejscu. Najlepiej na noc.



 
 
 
 
 
 
 
 


Smacznego!!!

Świetne na słodki mały prezent :)